
Tamtego dnia o godzinie 11.10 Eric zaparkował pod szkołą swoją szarą hondę. Pierwszą napotkaną osobą był jego kolega Brooks, zaczynający właśnie przerwę obiadową. „Hej, dlaczego nie byłeś na porannym teście z filozofii Chin?” – rzucił do Erica, kończąc papierosa. „To już nie ma znaczenia – Eric machnął ręką, ale zatrzymał się na chwilę i spojrzał na kumpla: – Lubię cię. Spadaj stąd. Idź do domu” – powiedział, po czym odszedł w kierunku szkoły. Coś w głosie i spojrzeniu kolegi sprawiło, że Brooks posłuchał rady.
O 11.14 przed stołówką do Erica dołączył Dylan Klebold, jego najlepszy przyjaciel. Obaj mieli na sobie czarne płaszcze, 17-letni Dylan pod swoim skrywał pistolet maszynowy Intratec TEC-9, a 18-letni Eric karabinek Hi-Point na naboje 9 mm. Dodatkowe strzelby, zapas amunicji i własnoręcznie wyprodukowane bomby włożyli do plecaków i sportowych toreb.
Był słoneczny kwietniowy dzień w Littleton w stanie Colorado, wciąż jeszcze przed południem.
O godzinie 11.18 Eric i Dylan spojrzeli na siebie w milczeniu. Kiwnęli głowami: „Teraz!”. Eric rozpiął płaszcz, spod którego zalśniła broń. O godzinie 11.19 oddali pierwszą serię w kierunku przypadkowej dwójki uczniów jedzących szkolny lunch na trawie. Przez następne 49 minut ci dwaj chłopcy spełniali swoje marzenie, zabijając 13 i raniąc 24 uczniów szkoły średniej, strzelając do funkcjonariuszy policji i nauczycieli, detonując ładunki wybuchowe i kończąc cały dramat podwójnym samobójstwem.
Ameryka zadrżała z lęku