
Nic nie jest takim, jakim się wydaje – czyli cotygodniowa porcja pozornie odległych wydarzeń historycznych, które wciąż odpowiadają za kształt świata.
29 maja 1966 r.
Uczniowie ze szkoły średniej przy pekińskim Uniwersytecie Qinghua
Nic nie jest takim, jakim się wydaje – czyli cotygodniowa porcja pozornie odległych wydarzeń historycznych, które wciąż odpowiadają za kształt świata.
Uczniowie ze szkoły średniej przy pekińskim Uniwersytecie Qinghua
Historycy naśladują poetów i tragików – głosił Arystoteles w swej Poetyce. Czy i dzisiaj można uznać uprawianie historii za formę literatury? Z przeszłości wycina się pewne atrakcyjne fragmenty i opowiada o nich, by zaspokoić potrzeby naszych czasów.
Wielki filozof przełomu XIX i XX wieku, William James, poddał krytyce ideę nauki „czystej”, niezorientowanej na jakiś ukryty, praktyczny cel. Naukę uznawał za przedłużenie naszych wrodzonych sposobów poznawania i polecał, byśmy bliżej przyjrzeli się temu, jak na co dzień funkcjonuje nasza percepcja. Doświadczając świata, obcujemy z niezliczonymi zjawiskami i wrażeniami zmysłowymi: wzrokowymi, słuchowymi, dotykowymi. Nie jesteśmy w stanie odbierać ich wszystkich naraz ani o wszystkich myśleć, więc je selekcjonujemy: jedne uznajemy za istotne, inne zaś ignorujemy. Najczęściej te istotne są wyznaczone przez nasze interesy i dążenia, które wiążą się z przetrwaniem.