O tych symbolach, o których chcielibyśmy zapomnieć, o zwycięstwach, które ostatecznie na niewiele się zdają, i o sojuszach nie dość wykorzystanych – przypomina poniedziałkowy czarnowidz.
31 lipca 1553 r.
Po 10 dniach walk
O tych symbolach, o których chcielibyśmy zapomnieć, o zwycięstwach, które ostatecznie na niewiele się zdają, i o sojuszach nie dość wykorzystanych – przypomina poniedziałkowy czarnowidz.
31 lipca 1553 r.
Po 10 dniach walk
„Niech cię piorun trzaśnie” – mówimy czasem ze złością, nie zdając sobie sprawy, że powtarzamy najstarszą formę magii, czyli klątwę. Od słowiańskich zamów przez procesy czarownic aż po podlaskie szeptuchy – wszędzie powraca to samo przekonanie: słowo nie jest niewinne.
„Magia” trafiła do języków słowiańskich dopiero wraz z chrystianizacją oraz kontaktem z greką i łaciną. Dlatego należy być ostrożnym, gdy w opisie kultury Słowian sięga się po tę w gruncie rzeczy obcą dla niej kategorię. Za najbliższy odpowiednik „magii” mogą uchodzić „czary” – te jednak stosowano głównie wobec działań dla kogoś szkodliwych.