Kłamczuchy z dżungli
i
Kiedy liściec, owad z rodziny straszyków, czuje się zagrożony, zaczyna drżeć jak (lekko nagryziony) liść na wietrze/zdjęcie: Getty Images
Wiedza i niewiedza

Kłamczuchy z dżungli

Szymon Drobniak
Czyta się 11 minut

Łżą, manipulują i wyprowadzają w pole. Potrafią też doskonale udawać i podszywać się pod innych. Motyle, węże, nocoloty czy kukułki to niezłe cwaniaki.

Czuję się kompletnie oszukany. Cudownie, fantastycznie wręcz zmanipulowany. Z radości aż podskakuję na śliskich od błota kamieniach – dawno nikt mnie tyle razy nie wystrychnął na dudka, nie zagrał mi na nosie, w dodatku w tak przepięknym stylu. Do stacji badawczej Las Cruces zostało mi jeszcze jakieś 6–7 km marszu. Możliwe, że zmoknę – choć tropikalne powietrze jest już i tak gęste od wilgoci. Na sąsiednim zboczu wąwozu rzeki Java właśnie zaczynają buzować i puchnąć białe chmury przewalające się przez górski grzbiet z pobliskiej doliny i leżącego w dole San Vito. Idzie błys­kawiczna kostarykańska ulewa. „Trudno” – myślę sobie i ciesząc się jak dziecko, na palcach odliczam wszystkie niegodziwości i zmysłowe sztuczki, jakie dzisiaj zafundowała mi dżungla. To mój pierwszy dzień w Las Cruces, a już czuję się jak XVIII-wieczny odkrywca. Zrozum­my się dobrze: w dzisiejszych czasach­­ – w erze Internetu, dokumentalnych majstersztyków Davida Attenborough i automatycznych fotopułapek filmujących najskrytsze, najintymniejsze sekrety życia – bycie ­biologiem straciło nieco ze swojego ­pionierskiego romantyzmu. Na wyciągnięcie ręki (a raczej komputerowej myszki) ma się to wszystko, co w pocie czoła w swoich notatnikach spisywali i szkicowali eksploratorzy pokroju Stephena Jaya Goulda, Alexandra von Humboldta czy Johna Jamesa Audubona.

Ze względu na dobre maskowanie koniki morskie z gatunku „Hippocamp us denise” prawie nigdy nie są zjadane!/zdjęcie: Getty Images
Ze względu na dobre maskowanie koniki morskie z gatunku „Hippocamp us denise” prawie nigdy nie są zjadane!/zdjęcie: Getty Images

Niemniej

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Ogród dla motyli
i
zdjęcie: Calvin ManoUnsplash
Wiedza i niewiedza

Ogród dla motyli

Łukasz Łuczaj

Żeby latem zaroiło się w naszym ogrodzie od motyli, dobrze zawczasu przygotować godne przyjęcie dla tych wspaniałych, kolorowych gości.

Jednym z pierwszych zwias­tunów przedwiośnia są pojawiające się w naszych lasach motyle latolistka cytrynka. Zimuje on w stadium osobnika dorosłego, podobnie jak np. znajdowana często na strychach rusałka pawik. W przeciwieństwie jednak do rusałek cytrynki zimę spędzają w lesie, w ściółce. Ich gąsienice bytują natomiast na rosnącej w polskich lasach niepozornej kruszynie pospolitej.

Czytaj dalej