
Załóżmy na moment, że autorytarne zakusy Prawa i Sprawiedliwości spełzną na niczym. Załóżmy, że spotkają się z protestami społecznymi, tak jak w latach 80., że z czasem oddolny ruch przekształci się w sieć komitetów obywatelskich, a kulminacją tego będzie jednoznaczne odrzucenie projektu PiS przy urnach wyborczych. Mówiąc prosto, to, czy duch „Solidarności” pozostanie żywy, zależy wyłącznie od polskiego społeczeństwa.
Naturalnie osoby z całego świata, którym los demokracji leży na sercu, muszą czynić wszystko, by pomóc Polsce. Najważniejszą rolę ma do odegrania Unia Europejska, ale pewien wkład mogą wnieść także teoretycy prawa konstytucyjnego.
Mogę i ja posłużyć radą. Nawet jeśli Pol