
Szlachetne samozniszczenie – sztuczny satelita, który nie stanie się śmieciem
Gdyby wszystkie satelity były jak Prox-1, świat byłby lepszy. Bo Prox-1 nie tylko wykonuje ważną naukowo-badawczą robotę, ale także dba o swoje otoczenie, czyli orbitę okołoziemską.
Podstawowym zadaniem tego satelity było wystrzelenie małego kosmicznego żagielka LightSail-2. Pisaliśmy o tym w zeszłorocznym, jesiennym „Przekroju” – żagle kosmiczne to awangarda wśród kosmicznych napędów. Jest to na razie jedyny znany ludzkości sposób, dzięki któremu można będzie kiedyś wysłać sondę do innego układu planetarnego. I Prox-1 taki właśnie prototypowy, niewielki żagiel wyniósł na orbitę.
Kto jednak wie, czy nie donioślejsze jest to, co wydarzyło się potem. Trzy miesiące po wyekspediowaniu kosmicznego żagla z satelity wydobyło się jeszcze coś: płaskie zawiniątko wielkości notesu, które okazało się długą na 70 m taśmą. Gdy taśma się rozwinęła, natychmiast wywarło to wpływ na trajektorię pojazdu i zaczął on tracić wysokość.
