Kto weźmie starego psa? Kto weźmie starego psa?
i
ilustracja: „Pysk psa”, Edvard Munch, 1927 r. (domena publiczna)
Marzenia o lepszym świecie

Kto weźmie starego psa?

Anna Wyrwik
Czyta się 12 minut

Kiedy już ktoś się na to odważy – zyska przyjaciela na śmierć i życie. Może rzeczywiście czasem trochę paralitycznego, nieraz bez lśniącej sierści albo kompletu zębów czy łap – ale kto powiedział, że w prawdziwej przyjaźni chodzi o cztery łapy i sierść? O starych psach, które czekają w schroniskach na prawdziwy dom, pisze Anna Wyrwik.

Oskar* ma plamkę na języku i wielkie brązowe oczy, którymi patrzy na mnie zza krat. Takim wzrokiem, jakby wiedział już wszystko. Chodzi tam i z powrotem po boksie, na którego betonowej podłodze leży różowa kość do zabawy. Jest owczarkiem niemieckim, więc trochę brązu, trochę czerni i trochę siwych włosów na pysku. Te siwe włosy to dlatego, że ma już swoje lata, urodził się w 2012 r. Osiem lat później opiekunowie oddali go do schroniska, ponieważ „nie radzili sobie z jego zachowaniem”, jak donosi kartka przy kracie. Czyli osiem lat sobie radzili, ale potem już nie – i teraz Oskar czeka na nowy dom.

„Szczeniaki rozchodzą się na pniu” – mówi Arek Kwiecień, dziennikarz i wieloletni wolontariusz w krakowskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt. Razem z nim i jeszcze dwoma innymi wolontariuszami spacerujemy z trzema małymi psami: pierwszy typu jamnik, drugi typu terier i trzeci – czarny w wielkich antyucieczkowych szelkach, mocno wystraszony. Rozmawiamy o tym, że ludzie chcą adoptować psy właśnie takie. Ładne, „w typie rasy”, zdrowe – i młode, mające rok, dwa, maksymalnie do czterech. A tymczasem w Polsce jest też tysiące psów nieładnych, niepięknych i nie w typie rasy, też nie do końca zdrowych i do tego starych.

W krakowskim schronisku

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Pies to nie auto, kot nie telewizor Pies to nie auto, kot nie telewizor
i
rys. Igor Kubik
Ziemia

Pies to nie auto, kot nie telewizor

Rozmowa z adwokatką zwierząt, mec. Karoliną Kuszlewicz
Aleksandra Pezda

Nawet zdeklarowani miłośnicy zwierząt często traktują je w kategoriach użytkowych. Tymczasem godność przecież ma to do siebie, że jest przynależna każdemu, niezbywalna i nie trzeba nic robić, by na nią sobie zasłużyć. O tym, dlaczego wciąż odmawiamy godności zwierzętom, mówi prawniczka Karolina Kuszlewicz.

Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie obalił nasze polskie, okropne powiedzenie, że „dzieci i ryby głosu nie mają”. Przynajmniej w tej części, która dotyczy ryb. Ponad 10 lat zajęło sądom różnych instancji ustalenie tego, co po pierwszych lekcjach biologii wie każde dziecko: że karpie potrzebują wody, aby oddychać i że bez wody się męczą.

Czytaj dalej