Lewko: lepszy od Wierzynka
i
Bronisław Abramowicz, „Uczta u Wierzynka”, własność Muzeum Narodowe w Krakowie
Wiedza i niewiedza

Lewko: lepszy od Wierzynka

Adam Węgłowski

Kto nie słyszał o uczcie u Wierzynka?

W 1364 r. ten bogaty krakowski kupiec zorganizował wystawną ucztę dla uczestników międzynarodowego zjazdu zorganizowanego przez króla Kazimierza Wielkiego. Jak pisał 100 lat później kronikarz Jan Długosz, Mikołaj Wierzynek „zaprosił na ucztę do swego domu pięciu królów i wszystkich książąt, panów i gości”. Byli wśród nich, obok polskiego monarchy: cesarz (a zarazem władca Czech, Włoch i Niemiec), królowie Węgier, Danii i Cypru. Krakowski mieszczanin „przyjął ich wyszukanymi potrawami”, a ponadto wręczył w trakcie uczty bogate prezenty. „Dar, który na oczach wszystkich wręczył królowi polskiemu Kazimierzo

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Niezwykła teoria
i
„Książka i karafka”, Juan Gris, 1920 r., Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofía (MNCARS)/WikiArt (domena publiczna)
Rozmaitości

Niezwykła teoria

Tomasz Wiśniewski

Profesor historii Otto Herman Frank z Akademii Nauk w Getyndze w swoim najnowszym artykule dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” postawił śmiałą tezę. Uznany badacz specjalizujący się w problematyce wojny trzydziestoletniej zmodyfikował swoje podejście do historii ludzkości. Stało się to po lekturze kilku książek poświęconych coachingowi. Wszelkie epidemie (począwszy od dżumy, a skończywszy na AIDS), wszystkie wojny dziesiątkujące populację, a także klęski żywiołowe czy głodowe, słowem całe zło, którego doświadczyła ludzkość w dziejach, jest złudzeniem, a ściślej: rezultatem psychologicznej niedojrzałości. Zdaniem Franka książki historyczne nie są dziełem bezstronnych umys­łów, lecz ludzi z krwi i kości, obciążonych traumami oraz infantylnymi lękami, z którymi nie potrafią się uporać. Karty podręczników historii wypełniają koszmary niedojrzałych lub zgorzkniałych badaczy i badaczek, dotkniętych klątwą negatywnego myślenia. W rzeczywistości – jak twierdzi niemiecki uczony – w świecie nigdy nie wydarza i nie wydarzyło się nic złego. Środowisko akademickie zarzuciło prof. Frankowi szaleństwo; ten jednak odpowiada swoim krytykom, że to oni są szaleni, bo nie potrafią myśleć pozytywnie. Laikom i osobom takim jak ja, niezwiązanym ze środowiskiem akademickim, trudno rozsądzić ten spór.

Czytaj dalej