Lodowe olbrzymy
i
Archiwum „Przekroju”
Ziemia

Lodowe olbrzymy

Mikołaj Golachowski
Czyta się 8 minut

W zimnej wodzie nie wszystko się kurczy. Choć nie całkiem wiemy dlaczego (mamy tylko pewne podejrzenia), mieszkańcy polarnych mórz są często znacznie więksi od swoich umiarkowanych krewniaków.

Od dzieciństwa uważam, że powinienem był się urodzić jakieś 150 lat wcześniej, niż mi to się w końcu udało. Trafiłbym wtedy w sam środek najciekawszych czasów dla przyrodników. Gdyby to było dokładnie 150 lat wcześniej, byłbym 2 lata starszy od Alfreda Russela Wallace’a, rok od Gregora Mendla i 12 lat od Benedykta Dybowskiego. Także 12 lat byłby ode mnie starszy Darwin, a Alexander von Humboldt – 52 lata. Czyli, przynajmniej biorąc pod uwagę epokę, znalazłbym się w idealnym towarzystwie. Oczywiście te dywagacje opierają się na karkołomnym założeniu, że mógłbym wtedy zdobyć odpowiednie wykształcenie. O ile wiem, moja rodzina wywodzi się z różnych stanów, ale żaden z nich nie był szczególnie majętny, więc prawdopodobieństwo wskazuje raczej na to, że zostałbym jakimś Jankiem Muzykantem, tylko bez talentu, albo innym Tadeuszkiem.

Tak czy siak, XIX w. wydaje mi się kapitalnym okresem, przynajmniej z punktu widzenia rozwoju nauk przyrodniczych. Naturę poznawaliśmy zachłannie, co chwila

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Ekstaza Alfreda Russela Wallace’a
i
Alfred Russel Wallace około 1895 r., autor nieznany, zdjęcie: domena publiczna
Opowieści

Ekstaza Alfreda Russela Wallace’a

Daniel Mason

Nie mógł wyjść z zadziwienia, że życie na Ziemi jest tak nieprawdopodobnie zróżnicowane. Opętany ideą odkrywania nowych gatunków, wyruszał w coraz bardziej szalone podróże.

Napisałem [do Darwina] list, w którym wyraziłem nadzieję, że owa idea będzie dla niego tak samo nową, jak dla mnie, i że dostarczy brakującego elementu, który pozwoli wyjaśnić pochodzenie gatunków. Zapytałem, czy jego zdaniem rzecz jest warta przedstawienia panu Charlesowi Lyellowi, który tak pochlebnie wypowiedział się o poprzednim moim artykule.

Czytaj dalej