Stoik zaszczepiony Stoik zaszczepiony
i
zdjęcie: Kaja Reichardt/Unsplash
Marzenia o lepszym świecie

Stoik zaszczepiony

Piotr Stankiewicz
Czyta się 4 minuty

Zaszczepiłem się. Co wszystkim Państwu polecam, o co najmocniej proszę i do czego gorąco namawiam. Uważam też, że stoicy szczepią się. Dlaczego?

Kiedy czytamy Marka Aureliusza, to odnosimy wrażenie, że dla niego (czy w ogóle, dla ludzi w starożytności) pojęcie „natury” było zrozumiałe samo przez się. Oczywiście, może nie wszyscy chcieli żyć w zgodzie z nią, ale wszyscy co do zasady rozumieli, co to znaczy „żyć zgodnie z naturą”. Dzisiaj jest inaczej. Dzisiaj pojęcie „natury” absolutnie nie jest zrozumiałe samo przez się, a tłumaczyć coś poprzez odwołanie do natury, to raczej

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Dewitalizacja Dewitalizacja
i
"Widok na Amsterdam z domami przy kanale Herengracht i starej śluzie Haarlemmersluis", Jan van der Heyden, 1670 r. Źródło: Rijksmuseum
Przemyślenia

Dewitalizacja

Piotr Stankiewicz

O „naturze” i „zgodności z naturą” można myśleć różnie. Ortodoksyjni stoicy starożytności uważali, że „żyj zgodnie z naturą” to w zasadzie kompletna etyka, która odpowiada na wszystkie pytania. Jak pewnie wiecie, uważam, że w XXI w. to jest dość naiwne podejście, bo nie do końca wiadomo, czym ta „natura” tak naprawdę jest, co to miałoby znaczyć i co z tego wynikać.

W jednym wszakże nie ma wątpliwości – bo zgodnym głosem mówią badania naukowe, reformowany stoicyzm, nowoczesna urbanistyka, ale też psychologia, która przypomina, że kontakt z żywą, niezniszczoną przyrodą jest potężnym środkiem zapobiegawczym dla naszej psychiki, podmywanej absurdami współczesnego życia, szczególnie w ostatnim roku. Przyroda, kontakt z nią, zachowanie i ochrona jej – są dobre. Zakładam, że Czytelników i Czytelniczek „Przekroju” nie muszę do tego specjalnie przekonywać.

Czytaj dalej