Motyle. Opowieści o wymierających gatunkach
i
zdjęcie: USDA NRCS Montana/Flickr
Ziemia

Motyle. Opowieści o wymierających gatunkach

Robert Rient
Czyta się 4 minuty

Wielką szkodę wyrządził Freud, utożsamiając nagłe wybuchy płaczu z wymagającą leczenia histerią. A przecież nagłe wybuchy płaczu potwierdzają istnienie żywego ducha w osobie roniącej łzy, np. nad motylami i ich niknącą pieśnią o metamorfozie. „W ciągu ostatnich 50 lat liczebność naszych motyli zmniejszyła się o ponad 80 procent” – tym zdaniem profesor Josef H. Reichholf rozpoczyna swoją książkę zatytułowaną Motyle. Opowieści o wymierających gatunkach. Zapłakałem nad tym zdaniem. Zapłakałem nie po to, by popaść w egotyczną melancholię czy ponury pesymizm, ale po to, by zachować poczucie bycia żywym w tym niezwykłym czasie historii, zwanym antropocenem. Dane mi było, jak nie wszystkim współcześnie żyjącym, zapamiętać kwietne, niekoszone łąki, nad którymi unosiły się rodziny motyli.

Są takie motyle, które wyczuwają (i nie należy tego mylić ze słyszeniem) ponaddźwiękowe drgania wykorzystywane przez nietoperze polujące na ofiary. Gąszcze liści i gałęzi zniekształcają echolokację, ale na otwartej przestrzeni nietoperzowi znacznie łatwiej chwycić motyla. Wielu z nas motyle kojarzą się właśnie ze słońcem i letnią łąką, ale ponad 10 razy więcej motyli jest aktywnych

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Na łące
i
zdjęcie:Donald Hobern/Flickr (CC BY 2.0)
Doznania

Na łące

Mieczysław Jastrun

Dobry duchu ojczyzny
spraw abym nie zapomniał
O tej zielonej łące
z której zrywałem kwiaty
gdy byłem dzieckiem. O duchu
który mnie nie znasz lecz jesteś
przy mnie za mną przede mną
jak dzień przede dniem który zmierza
ku ostatniej granicy mojej wyobraźni
kiedy obok trzmiele pszczoły brzęczą
i lśnią we wnętrzu jasnożółtych kwiatów
kiedy doznaję szczęścia napełniony miodem
jego słodyczą i beztroskim lotem
motyli z oczami kolorów
jak przez powiększające szkła
widzę ich wielkie trzepocące skrzydła

Motylu który siadasz na kwiecie cykorii
który uniknąłeś gniazda wysokiej dziewanny
z trzmielem we wnętrzu
Szumie wiatru uciszony nagle
A po chwili —
pszczoło brzęcząca znowu wewnątrz kwiatu.

Czytaj dalej