Nauka obywatelska Nauka obywatelska
i
"Lekcja anatomii dr Tulpa", 1632 r., Rembrandt/Muzeum Mauritshuis
Kosmos

Nauka obywatelska

Michał Brennek
Czyta się 5 minut

Dzięki zasięgowi tzw. nauki obywatelskiej i dużej liczbie potwierdzonych amatorskich obserwacji, istnieniem STEVE, słabo widocznego zjawiska podobnego do zorzy, udało się zainteresować NASA i ESA. Nie pierwszy raz amatorzy odkrywają dla świata nauki coś nowego. Ich listę otwierają taki nazwiska jak Faraday, Mendel i Edison. Współpraca świata nienaukowego z naukowym często przynosi spektakularne efekty. 

W najbliższych dniach warto popatrzeć w niebo, być może także okiem uzbrojonym w aparat fotograficzny. Otóż dziesięć do dwudziestu stopni szerokości geograficznej na południe od zwykłego obszaru występowania zorzy polarnej, czyli gdzieś na naszym północnym niebie,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Niezwykłe odkrycie prof. Anne Hultkrantz Niezwykłe odkrycie prof. Anne Hultkrantz
i
zdjęcie: Danie Franco/Unsplash
Rozmaitości

Niezwykłe odkrycie prof. Anne Hultkrantz

Tomasz Wiśniewski

Niezwykłe odkrycie szwedzkiej neurobiolożki prof. Anne Hultkrantz związanej z uniwersytetem w Uppsali dotyczące zjawiska starzenia się.

Ściśle mówiąc, zdaniem badaczki taki proces w ogóle nie zachodzi w sposób naturalny i nie jest nieuniknioną konsekwencją życia. „Starzenie się to nie natura, lecz kultura” – powiada Hultkrantz. Okazuje się, że nie myliły się plemiona australijskie i afrykańskie, które postrzegały śmierć jako „coś sztucznego”, rezultat czyjejś złej woli – ludzkiej bądź boskiej (świat zwierząt nie został wzięty pod uwagę). Tyle że Hultkrantz opisuje śmierć nie w kategoriach magicznych, lecz psychosomatycznych. Jednostka przeczuwa, że ktoś życzy jej śmierci, dlatego jej komórki obumierają – bardziej posłuszne społeczeństwu niż jednostkowej woli życia. Badaczka wyprowadza logiczne konsekwencje ze swoich odkryć: sposobem na przedłużenie życia nie są mutacje czy grzebanie w genach, ale rewolucja sumień. Jeśli społeczeństwa nie zacznie kontrolować pewnego rodzaju policja moralna, wciąż będziemy śmiertelni. Hultkrantz podaje przykłady Chrystusa, Aleksandra Wielkiego czy Hypatii z Aleksandrii – postaci, którym złorzeczono i które umarły młodo. Czy jej koncepcja uzyska powszechne uznanie świata naukowego, tego nie wiemy. Krytycy już zwracają uwagę, że teoria powstała w wyniku kłótni małżeńskich państwa Hultkrantzów. Co gorsza, jeśli koncepcja badaczki jest prawdziwa, to zyskując sobie wrogów, prof. Hultkrantz tylko ściągnie na siebie nieszczęście.

Czytaj dalej