Przykłady torreadora, który porzucił corridę, i myśliwego, który przestał zabijać, pokazują, że człowiek może przeżyć wewnętrzne trzęsienie ziemi, z którego wyjdzie zupełnie odmieniony. Co podczas takiego kataklizmu dzieje się w mózgu?
Na arenie siedzi matador. Prawą ręką zakrywa twarz, z lewej zwisa mu płachta. Byk stoi spokojnie obok i z wyrzutem patrzy na swojego oprawcę. Z karku sterczą mu lance, po ciele spływa krew. Fotografii, która jakiś czas temu obiegła Internet, towarzyszy komentarz: oto moment zwrotny w życiu kolumbijskiego torreadora Álvaro Múnery. „Nagle spojrzałem na byka. W oczach miał niewinność, tak jak wszystkie zwierzęta, i patrzył na mnie błagalnie. W głębi poczułem wołanie o sprawiedliwość”.
To piękna historia, ale nieprawdziwa – zdradza Alexander Fiske-Harrison w książce Into The Arena: The World of the Spanish Bullfight. Torreador na zdjęciu to nie Múnera, lecz Francisco Javier Sánchez Vara. Siedząc obok byka, nie przeżywa moralnych rozterek, ale popisuje się odwagą. Prawdziwe jednak jest to, że torreador Álvaro Múnera rzeczywiście przeżył kryzys i skończył z corridą – choć w znacznie dramatyczniejszych okolicznościach.
22 września 1984 r. w hiszpańskim miasteczku Murena Álvaro Múnera walczył z bykiem o imieniu Terciopelo. Byk zdołał zaczepić rogiem o nogę torreadora i podrzucić go – w wyniku upadku Álvaro złamał piąty kręg szyjny. Przerwany został rdzeń kręgowy. Múnera był całkowicie sparaliżowany.
Miał wtedy 18 lat. Poleciał na rehabilitację do Miami. Tam przeżył kolejny