Żenić się czy nie żenić? Żeby odpowiedzieć sobie na to fundamentalne pytanie, starożytny Grek mógł się skonsultować na agorze z przyjaciółmi, ruszyć w kosztowną podróż do Delf lub innej wyroczni albo rzucić kostkami do gry i zapytać Homera. Tak, tego Homera.
U podstaw cywilizacji europejskiej leżą dwa fundamentalne dzieła, które wyłaniają się z mroków poprzedzających je czasów: Iliada i Odyseja. Ich autorstwo przypisywano genialnemu greckiemu poecie Homerowi, postaci tajemniczej i zagadkowej, o której już starożytni nie wiedzieli nic pewnego. Wiele wskazuje na to, że pierwszy z tych poematów powstał w drugiej połowie VIII w. p.n.e., drugi zaś pokolenie lub dwa później. Najpewniej dzieła te nie wyszły spod ręki jednego człowieka, ale dla ułatwienia zwykło się do dziś nazywać je Homerowymi. Iliada, wbrew obiegowej opinii, nie jest historią wojny trojańskiej. Genialny pomysł poety polegał na tym, że tekst obejmuje tylko kilkadziesiąt dni ostatniego, dziesiątego roku walk, kiedy to obrażony na Agamemnona Achilles postanowił wycofać się z pola bitwy. Jest więc to dzieło o brzemiennym w skutki gniewie herosa. Z kolei Odyseja to poemat, w którym przeplatają się trzy wątki: wędrówki Odysa powracającego spod zdobytej Troi, losy jego wiernej małżonki Penelopy oraz przygody ich syna Telemacha poszukującego wieści o ojcu.
Od alegorii do natchnionej księgi
Zaskakująco szybko, może nawet już w VI w. p.n.e., pojawiły się pierwsze interpretacje alegoryczne różnych wątków obu dzieł. To znaczy, że zaczęto doszukiwać się „prawdziwego”, ukrytego znaczenia eposów. Ukazanych w nich bogów i ich poczynania niektórzy postrzegali jako personifikacje nieba (Zeus) czy Słońca (Apollo) i zachodzących w przyrodzie zjawisk. Podobnie sądzono o opisanych przez Homera przedmiotach. Słynną tarczę Achillesa (Iliada, księga XVIII,