Niemiejsca. Polskie wyspy Niemiejsca. Polskie wyspy
i
Woliński Park Narodowy, fot. Wikipedia, domena publiczna
Ziemia

Niemiejsca. Polskie wyspy

Stasia Budzisz
Czyta się 10 minut

Pod koniec wojny Wolin, Uznam i cały archipelag wysp u ujścia Odry został odebrany Niemcom i włączony do Polski. Jedni mieszkańcy zostali wysiedleni. Inni – wygnani skądinąd – zasiedlali nowe, obce ziemie. O tym, jak dziś tam wygląda życie, z Piotrem Oleksym, autorem Wysp odzyskanych rozmawia Stasia Budzisz.

Stasia Budzisz: Kim są polscy wyspiarze?

Piotr Oleksy: Powiedziałbym, że to ci, którzy mieszkają na Wolinie, Uznamie i Karsiborze miedzy październikiem a majem – i od maja starają się zarobić na tych, którzy tutaj przyjeżdżają. Z kolei kiedyś wyspiarzami byli ci, którzy przynajmniej częściowo byli zawodowo związani z wodą. Struktura społeczna na wyspach jest dynamiczna, wielu wyjeżdża, wielu przyjeżdża. To atrakcyjny teren, więc ciągle napływają nowi mieszkańcy. Ten napływ powoduje, że warstwa lokalnej społeczności jest mało widoczna, zwłaszcza od maja do końca września. Ale kiedy sezon się kończy zostają ludzie, którzy się znają. Choćby z widzenia. I to jest rdzeń lokalnej społeczności. Potomkowie tych, którzy przyjechali w latach 40. i 50. 

Ty też wróciłeś na wyspy po latach.

Tak, choć przez bardzo długi czas razem żoną, która też jest wyspiarką, w ogóle o tym nie myśleliśmy. Gadaliśmy, że chcielibyśmy wrócić, ale zawsze dochodziliśmy do wniosku, że to się nie da, bo praca. Wyjeżdżaliśmy z wysp, mając po dziewiętnaście lat. Niedawno zdaliśmy sobie sprawę, że jeszcze

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Halo, Christiansø? Halo, Christiansø?
i
Widok z Christiansø na Małą Wieżę (Lille Tårn) stojącą na sąsiedniej wyspie Frederiks; zdjęcie: Konrad Kerker/Shutterstock
Ziemia

Halo, Christiansø?

Ewa Pawlik

Jeśli marzysz o wakacjach na egzotycznej wyspie, nie musisz szukać daleko. Wystarczy 100 km na północ od Kołobrzegu. Podróż w stylu eko, pobyt w duchu slow.

Na naszym polskim Bałtyku, ale w duńskiej jego części, 70 mil morskich na północ od Kołobrzegu rozpościera się archipelag Ertholmene. W jego skład wchodzi kilka maleńkich wysepek i dwie nieco pokaźniejsze, choć nadal w rozmiarze raczej dziecięcym. Tylko te większe są zamieszkane: Frederiksø, która zawdzięcza nazwę Fryderykowi IV Oldenburgowi, oraz Christiansø – nazwana na cześć króla Chrystiana V Oldenburga.

Czytaj dalej