Jeśli marzysz o wakacjach na egzotycznej wyspie, nie musisz szukać daleko. Wystarczy 100 km na północ od Kołobrzegu. Podróż w stylu eko, pobyt w duchu slow.
Na naszym polskim Bałtyku, ale w duńskiej jego części, 70 mil morskich na północ od Kołobrzegu rozpościera się archipelag Ertholmene. W jego skład wchodzi kilka maleńkich wysepek i dwie nieco pokaźniejsze, choć nadal w rozmiarze raczej dziecięcym. Tylko te większe są zamieszkane: Frederiksø, która zawdzięcza nazwę Fryderykowi IV Oldenburgowi, oraz Christiansø – nazwana na cześć króla Chrystiana V Oldenburga.
Wyspy archipelagu są zbudowane z granitu, a zdania na temat tego, komu ich autorstwo należy przypisać, bywają podzielone. Wiadomo na pewno, że w okolicach roku 1000 wysepki upodobali sobie bałtyccy piraci i uczynili z nich swoją bazę – stąd wypływali rabować statki żeglujące do i z bornholmskich portów. W pewnym momencie zirytowało to króla Knuta Wielkiego, który wysłał swojego przedstawiciela, wikinga Egila, by zrobił z piratami porządek. Ale ten się zbuntował i po uporaniu się z piratami sam zajął się rabowaniem. Zasłynął spaleniem u wybrzeży wyspy norweskiego żaglowca wraz z załogą.
Trzysta lat później wyspę nadal zamieszkiwali złoczyńcy. Tym razem dawni korsarze Ligi Hanzeatyckiej, którzy – podobnie jak wcześniej Egil