W Polsce takich rodzin jest około miliona. Żyją niezauważone. Bez ich pracy nie przetrwałby żaden z 38 mln Polaków. Niestety, coraz częściej padają łupem złodziei.
Ciągle w ruchu. Dziennie pokonują około 3 km. Są wielodzietne. Nie radzą sobie z samotnością. Najważniejsza jest dla nich matka. Zwykle osiedlają się z daleka od miast. Kiedy jest bardzo zimno i bardzo ciepło, praktycznie nie wychodzą na zewnątrz. Ich życie to praca. Komunikują się przez taniec. Przyjmują określone role i trwają w nich do końca życia.
Zapada zmrok. Niczego nie przeczuwają, nie są w stanie rozpoznać zagrożenia po krokach. Śpią. Nie wiedzą, że mogą obudzić się setki kilometrów dalej jako ofiary przestępstwa, które zdarza się coraz częściej.
Ich dom waży około 60 kg. Nie prowadzą do niego żadne drogi, raczej wydeptane ścieżki. W sezonie zmienia miejsce kilka razy. Duże otwarte przestrzenie, pustkowia żółte po horyzont – wielohektarowe pola rzepaku. To stąd znika najczęściej.
Naruszona świętość
Jeśli ginie stary samochód, policja przyjmuje zgłoszenie, wykonuje rutynowe czynności. Pszczelarz na komisariacie dostaje drugi policzek. Bo pierwszą reakcją służb jest często śmiech i zdumienie – jak można ukraść ul? Tak jakby ktoś zgłosił kradzież kota. Niska szkodliwość społeczna czynu.
„Społeczna szkodliwość czynu jest duża, dlatego że