W bajce Andersena koszule utkane z pokrzyw ratują zaczarowanych w łabędzie braci. W prawdziwym życiu pokrzywa wzmacnia i leczy, a do tego jeszcze smakuje!
Wyjątkowość pokrzywy jest równie wielka jak jej obfitość. Niestety rośliny powszechnie występujące nie cieszą się szczególnym poważaniem, zalicza się je do chwastów, często tępi. Czas zrozumieć, że jeśli pokrzyw wokół nas jest dużo, to tylko powód do radości! Sprawdzą się w kuchni, ziołowej apteczce, ogrodzie. Mogą być potrawą, lekarstwem, nawozem, źródłem włókna i paszą dla zwierząt. Młodą pokrzywę spożywamy na różne sposoby – najzdrowszy jest sok wyciśnięty ze świeżych liści. Ja najbardziej lubię je stosować do risotta albo udusić na oliwie z czosnkiem i skropić cytryną. Dodane do zupy warzywnej podkreślą jej smak i uzupełnią witaminy. Większe liście nadają się do kiszenia.
Pigułka zdrowia
Wiosenna kuracja pokrzywowa oferuje wiele korzyści po uboższej zimowej diecie i łagodzi charakterystyczne dla przedwiośnia przemęczenie. Zawartość kwasu askorbinowego jest w pokrzywie dwukrotnie wyższa niż w owocach czarnej porzeczki, ponadto jej liście obfitują w karoten oraz witaminy A, E, K i B2. Niebagatelną rolę odgrywa chlorofil – pokrzywa może zawierać aż 5% tego silnego przeciwutleniacza, który chroni nas przed toksynami i wolnymi rodnikami, bierze udział w produkcji krwi, a także usuwa z organizmu pierwiastki ciężkie, co powinno ucieszyć palaczy i osoby narażone na kontakt z trującymi substancjami. Pokrzywa dostarcza potężnej dawki magnezu, potwierdzone są też jej właściwości przeciwnowotworowe.
Roślinę tę cenili Hipokrates i Dioskurydes, a starożytni medycy wykorzystywali ją do tamowania krwotoków. W XVII w. podobne zastosowanie miała w zielarstwie ludowym, pokrzywy używano wówczas także do leczenia trudno gojących się ran. Dzisiejsze badania potwierdzają jej właściwości bakteriobójcze. Poza tym pobudza przemianę materii – pomoże zatem w chorobach żołądkowych i jelitowych. W połączeniu z krwawnikiem poprawi krzepliwość krwi. Przy okazji zwiększy poziom hemoglobiny i liczbę czerwonych krwinek. Przeciwwskazaniem do stosowania pokrzywy będą choroby narządów rodnych. Jako że działa moczopędnie, może pomóc w schorzeniach nerek, zawsze jednak trzeba to skonsultować z lekarzem.
Dobre włoski
Pionierzy nauk medycznych przyglądali się roślinom i zalecali ich stosowanie na podobnie wyglądające organy lub części ciała. I nieraz mieli rację. Zgodnie z tym porośnięty włoskami okaz powinien doskonale działać na ludzkie owłosienie, co potwierdzają specyfiki z pokrzywy przeznaczone do pielęgnacji włosów i skóry głowy. Prostym ziołowym remedium, które można przygotować w warunkach domowych, jest macerat olejowy na pokrzywie: spryskane spirytusem liście rośliny zalewamy (w proporcji jeden do trzech) olejem ryżowym lub winogronowym, przez trzy tygodnie dynamizujemy, potrząsając codziennie, odlewamy i wcieramy we włosy według potrzeb. Po takim zabiegu stają się one błyszczące, wzmocnione i nie wypadają, a skóra głowy zostaje odżywiona i oczyszczona. Pokrywające pokrzywę włoski przy dotknięciu łamią się i wylewa się z nich substancja białkowa, która zawiera kwas mrówkowy, acetylocholinę, żywicę i histaminę, a to powoduje powstanie na skórze pęcherzyków.
Poza tym we włoskach znajduje się krzemionka; część nią wypełniona przy kontakcie odłamuje się i cenne substancje wnikają przez skórę. To zdrowe, lecz, jak wiemy, niezbyt przyjemne. Dawne zalecenia, by okładać pokrzywą kończyny osób sparaliżowanych lub cierpiących na reumatyzm, brzmią dzisiaj jak średniowieczna tortura, ale są śmiałkowie, którzy próbują to robić i twierdzą, że pomaga. Ponoć po takim chłostaniu rośnie też sprawność w relacjach intymnych, mijają niemoc i oziębłość. Jeśli jednak jesteście wrażliwi i nie dla waszej skóry poparzenia, choćby najzdrowsze, zbierajcie pokrzywę w rękawiczkach i sparzcie ją wrzątkiem przed zjedzeniem.
Dzielna dzika przędza
Równie kuszące są inne zastosowania pokrzywy. Włókno z niej wyrabiano już w epoce brązu, upowszechniło się w XII w., a jeszcze w XIX stuleciu nadal było popularne. Niemal w całej Europie używano pokrzywowych tkanin i sit do cedzenia miodów oraz przesiewania mąk; żołnierze podczas pierwszej wojny światowej nosili mundury z pokrzywy. Z biegiem czasu włókna te zostały wyparte przez inne, bardziej wydajne przędze roślinne. Dzisiaj warto rozważyć, czy wydajność jest tym, co chcemy stawiać na pierwszym miejscu. Łatwość pozyskania surowca, jego lokalny i ekologiczny charakter przemawiają za powrotem do wytwarzania włókien z pokrzywy. I trend ten – zarówno w Polsce, jak i w innych krajach europejskich – powoli daje się zauważyć, choć na razie na małą skalę. Chińczycy z kolei wytwarzają tkaninę zwaną ramią – z rośliny o tej samej nazwie, należącej do rodziny pokrzywowatych. Zamiast ją importować, lepiej byłoby skorzystać z własnego surowca.
Ludowe wierzenia przypisują pokrzywie moc odstraszania. Wieszano ją na drzwiach u wejścia do chat, by odegnać demony; przed nadejściem burzy palono niczym kadzidło, co miało strzec przed uderzeniem pioruna. Noszenie ubrań z włókna pokrzywowego miało zaś chronić przed wszelkimi nieszczęściami.
Niech się zrywa!
Wiosenne pokrzywy zbieramy, gdy tylko się ukażą i osiągną kilka centymetrów wysokości. Pokrzywa zwyczajna to roślina wieloletnia, kwitnie od połowy czerwca do późnej jesieni; na napary i maceraty najlepsze są liście przed kwitnieniem. Ścinamy całe ziele i podsuszamy dzień lub dwa, aby liście nie były zbyt parzące, potem obrywamy je i nadal suszymy w warunkach naturalnych, rozkładając na gazecie w zacienionym miejscu. Przechowujemy w papierowych torbach. Jako że pokrzywa to roślina dwupienna, kwiaty żeńskie i męskie występują osobno: męskie są biało-żółte, a żeńskie drobne i zielone, zebrane w wiszące kwiatostany. Owoce dojrzewają w sierpniu, są orzeszkami o małej masie – tysiąc waży od 0,18 do 0,26 g. Polecam je zbierać i suszyć lub zalać miodem i mieć naturalny suplement. Przy zbiorze owoców postępujemy podobnie jak w przypadku liści: ścinamy całe ziele i po lekkim obsuszeniu osypujemy z kuleczek, które dosuszamy np. na papierze.
Pokrzyw jest wiele, na świecie występuje blisko 40 odmian! Jeśli natkniecie się na niewielkich rozmiarów pokrzywę o małej mocy parzącej, niechybnie będzie to kosmopolitka żegawka, krewniaczka pokrzywy zwyczajnej. Żegawka w odróżnieniu od swojej wielkiej kuzynki jest rośliną jednoroczną i jednopienną, stąd bywa nazywana małą. Właściwości ma jednak podobne.
A jeśli zasmakują wam liście pokrzywy, powinniście udać się w czerwcu do Dorset w Anglii na mistrzostwa w jedzeniu ich na surowo. Startować mogą mężczyźni i kobiety, w odrębnych kategoriach. Rekordzista Phillip Thorne, szef kuchni z Colyton, wygrał konkurs w 2014 r., zjadając 80 stóp – czyli 24 m – pokrzywy. W kategorii kobiet prowadzi Kate Ribton ze Stoke St Gregory w Somerset, która przegryzła się przez 8,5 m tej zdrowej, choć jadowitej rośliny. Powodzenia!