Pięć pytań o karaczana
i
Panchlora nivea; źródło: Insects Unlocked (domena publiczna)
Ziemia

Pięć pytań o karaczana

Paulina Maślona
Czyta się 10 minut

Choć za wszelką cenę próbujemy pozbyć się ich z naszych domów, kuzyni karaczanów odwalają kawał dobrej roboty dla środowiska. Kiedy my powoli doprowadzamy świat do ekologicznej klęski, dzikie karaczany, podgryzając leśną ściółkę, regulują ilość wchłanianego przez glebę azotu. A to praca, według naukowców, nie do przecenienia. Na bliskie spotkanie trzeciego stopnia z karaczanami, o których supermocach mało kto wie, zaprasza Paulina Maślona.

„Tutaj, widzi pani? Otwieramy studzienkę, zerkamy. Jak kilka, to nie robimy wielkiej afery. Kilkanaście – to już trochę gorzej. A jeśli stoję i za nic się nie mogę doliczyć? Wtedy, proszę pani, mamy duży problem”.

José Luis, technik zwalczania szkodników, Hiszpania

„Jedno akwarium mam w pokoju, trzy w garażu, dwa w pralni. To nie są potwory, ale stworzenia jedyne w swoim rodzaju. A kiedy wdrapują się na ręce, to tak przyjemnie gilgocze!”

Shelby, dziewięcioletnia kolekcjonerka, USA

„Nie histeryzuj, przecież cię nie zje”.

Aleksandra, znajoma autorki, Polska


Po kilku minutach rozmowy przepaść widać już bardzo wyraźnie. Dr Piotr Tykarski, entomolog, znawca zwierząt niewielkich i radośnie bzyczących, obserwuje, jak próbuję dotrzeć do końca mojego, rozwleczonego do granic możliwości, pierwszego pytania. W końcu wyrywa mu się: – Karaczan. Pani ma na myśli karaczana, od tego należałoby zacząć.

I wtedy, zbita z pantałyku, zdaję sobie sprawę, że popełniłam – nie pierwsze i z pewnością nie ostatnie w tej rozmowie, ale prawdopodobnie najbardziej widowiskowe – entomologiczne faux pas. Na nic godziny przygotowań. W niczym mi nie pomogło oglądanie odwłoków, czytanie o chitynowych oskórkach oraz dociekanie, co to dokładnie znaczy, że gatunek jest synantropijny. I tak od razu zostaję zdemaskowana jako ta, która potyka się o podstawy,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Hiszpania wybiera inne zoo
i
Słonice Susi i Alicia, zdjęcie: Mathieu Pillard (CC BY-SA 2.0)
Ziemia

Hiszpania wybiera inne zoo

Paulina Maślona

Alicia była za duża, żeby wynieść ją w całości. Przeleżała całą noc, zimna i nieruchoma. Dopiero na drugi dzień ktoś wpada na pomysł, żeby podzielić ciało i podawać ją sobie przez drzwi, kawałek po kawałku. Później niektórzy będą mówić, że ten moment musiał utkwić Susi w pamięci. Że nie tak się żegna przyjaciół.

Poruszanie głową, w górę i w dół. Susi, już bez Alicii, walczy z depresją. Odmawia jedzenia i kraj obiegają zdjęcia jej wystających spod skóry żeber. Za Susi wstawia się sama królowa Zofia, a laureat Nagrody Nobla, José Saramago, pisze o „schorowanym stworzeniu, które na naszych oczach umiera z żalu”. Obrońcy praw zwierząt domagają się wysłania Susi do rezerwatu, zoo w Barcelonie obiecuje powiększyć jej wybieg. Pod głównym wejściem zaczynają zbierać się ludzie. Będą tu wracać przez kolejne pięć lat.

Czytaj dalej