
Ogród permakulturowy na balkonie – czyli jaki? O tym, że na parapecie można hodować niemal wszystko, wiemy nie od dziś. Pod czujnym okiem babci bujnie kwitną pelargonie, miejscy ogrodnicy uprawiają warzywa i zioła. A gdyby tak pójść o krok dalej? Łukasz Nowacki pokazuje – krok po kroku – jak to zrobić.
Permakultura – to brzmi… zagadkowo. Nietypowo. Naukowo. Jednak za tym – ciągle obcym na naszym gruncie – pojęciem kryje się samo dobro. W wielkim skrócie: w ogrodzie permakulturowym chodzi o to, aby wszystko ze sobą współgrało. Projektujemy ekosystem, który jest – na wzór ekosystemów naturalnych – zrównoważony. Dzięki wnikliwej obserwacji i czerpaniu wskazówek ze świata przyrody tworzymy go od podstaw. Jesteśmy inżynierami przestrzeni. Decydujemy o obiegu materii i wody. Rośliny wspierają nas i populację owadów. Rodzą owoce i cieszą oko. Taki ogród – w mniejszej skali – każdy z nas może stworzyć na balkonie. Permakulturowe ogrody balkonowe to miejsca pod każdym względem ekologiczne. Poprzez tworzenie ich możemy pozytywnie wpływać na wzrost lokalnej bioróżnorodności. Miniaturowe łąki kwietne, skrzynie obsadzone aromatycznymi ziołami, jadalne kwietniki, poidła dla ptaków i owadów, minimokradła, karmniki, budki lęgowe, hotele dla owadów, domki dla jerzyków zwyczajnych czy nietoperzy, miejskie pasieki pszczele. Do dyspozycji mamy całą gamę rozwiązań projektowych z myślą o tworzeniu miejsc przyjaznych innym żywym stworzeniom. To również przestrzenie mające potencjał łączenia miejskich ogrodników. Sepp Holzer w Permakult