W 1291 r. padła Akka, ostatnia twierdza krzyżowców w Ziemi Świętej. To oznaczało wielkie problemy dla założonego w 1118 r. w Jerozolimie zgromadzenia templariuszy – a właściwie Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona jak głosiła ich pełna nazwa.
Mieli być rodzajem rycerskiej milicji strzegącej chrześcijańskich pielgrzymów. W praktyce walczyli, budowali twierdze, spiskowali, tworzyli własne państwo w państwie. Wielcy mistrzowie mieli tysiące rycerzy, sług i najemników. Aktywni byli nie tylko na Bliskim Wschodzie, lecz także w Europie, gdzie powstało kilkaset ich zamków i domów zakonnych. Posiadali ziemię, flotę, zbierali darowizny, zajmowali się nawet bankowością. Stali się potęgą. Ale bez Ziemi Świętej, bez walki o Jerozolimę podważona była sama racja istnienia templariuszy. Ktoś w Europie mógłby pomyśleć, że nie są już potrzebni!
Miał to zmienić wybrany w 1293 r. na nowego