Osoby:
Wiarołomna Żona
Sprytny Kochanek
Mąż Recytator
Akt pierwszy
(W kawiarni).
Sprytny Kochanek: Przeczytałem w programie radiowym, że twój Mąż, Recytator, wygłasza dziś na Warszawie pierwszej fragment powieści. W gazecie podają, że audycja odbędzie się o godzinie siedemnastej.
Wiarołomna Żona: Ach, jakiś ty sprytny! Bądź więc u mnie o godzinie siedemnastej.
Sprytny Kochanek: Poczekaj. Jeśli w programie podają, że audycja odbędzie się o godzinie siedemnastej, to mamy gwarancję, że o tej porze się nie odbędzie.
Wiarołomna Żona: Ach, jakiś ty sprytny! Ale o której się odbędzie? Jakby się dowiedzieć?
Sprytny Kochanek: Można wydedukować. Weźmy program. Godzina 13.25 — przerwa. Przerwa będzie punktualnie. Godzina 16.20 — sonata Mozarta. Zamiast tego pewnie dadzą Krakowiaka Paderewskiego. Jest to utwór znacznie krótszy, więc dopełnią płytami i ostatnia płyta będzie o kilka minut za długa. Wobec tego następna audycja zacznie się z opóźnieniem i zamiast długiego odczytu dadzą krótką pogadankę, która by się zmieściła w czasie. Ale pogadanka będzie za krótka i żeby wyrównać, dadzą utwory fortepianowe, które powinny były iść wczoraj o 23.15, ale zamiast nich o 23.15 była audycja dla dzieci, która nie poszła w południe. Utwory fortepianowe przeciągną się do godziny 18.30 i wtedy właśnie rozpocznie się recytacja twego męża. Przyjdę więc o godzinie 18.30.
Wiarołomna Żona: Ach, jakiś ty sprytny!
Akt drugi
(W mieszkaniu Wiarołomnej Żony. Godzina 18.30).
RADIO: „Minęła godzina 18.30. Za chwilę nadamy fragment powieści. Czyta Mąż Recytator”.
Sprytny Kochanek: No i co, sprytny jestem?
Wiarołomna Żona: Ach, jakiś ty sprytny!
Mąż Recytator przez radio: „Anna rozejrzała się wokoło”.
Sprytny Kochanek: Chodź najdroższa w moje ramiona, póki on ględzi.
Mąż Recytator przez radio: „Nie wierzyła swoim oczom. Te same ściany, te same meble. Tak, tu czas przeszedł niepostrzeżenie”.
(Drzwi otwierają się. Staje w nich Mąż Recytator).
Mąż Recytator: Ha! Tuście mi!
Mąż Recytator przez radio: „Nic się nie zmieniło w tych ubogich progach od czasu, kiedy tu była po raz ostatni”.
Wiarołomna Żona: Co ty tu robisz? Przecież teraz mówisz przez radio!
Mąż Recytator: Ha, wiarołomna! Jestem nagrany na płytę!
Sprytny Kochanek: Nieobliczalna to jednak instytucja, to nasze radio.
Tekst pochodzi z numeru 243/1949 r. (pisownia oryginalna), a możecie Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.