![](https://przekroj.org/app/themes/przekroj/public/images/arch-right.png?id=c8439856e49efddc949ed008b8c703f4)
Ludzie wykształcili bardzo silny nawyk, uzależnienie od szybkiego tempa. Oczekują natychmiastowych gratyfikacji, co w życiu większych wspólnot (na przykład narodów) skutkuje egoizmem: interesuje nas nasze dobro, może jeszcze dobro paru najbliższych osób. Mało kto dostrzega, że wszyscy jesteśmy połączeni.
Takie jest prawo wszechświata. I wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za zjawiska, które oglądamy – pierwsza część rozmowy Julii Fiedorczuk z polską Mistrzynią Zen, Aleksandrą Porter.
Julia Fiedorczuk: Uświadomiłam sobie ostatnio szokującą rzecz: węgiel kamienny powstawał przez dziesiątki milionów lat, a my spaliliśmy go w trzysta lat – cały. Czy to nie symptomatyczne? Mam na myśli tempo ludzkich działań: zalew informacji i towarów. Jesienna kolekcja odzieżowa wchodzi do sklepów już w lipcu, nowe modele telefonów co pół roku…
Aleksandra Porter: To ciekawe, co mówisz o węglu. Łatwo coś zniszczyć, trudniej stworzyć czy naprawić. To samo dotyczy ludzkiego życia: wartościowe rzeczy tworzy się latami, a potem niszczy się je, czy to w indywidualnym życiu, czy w życiu większych wspólnot, zawsze z tych samych powodów: braku tolerancji, zachłanności, niecierpliwości. To prawda, ludzie wykształcili bardzo silny nawyk, a właściwie uzależnienie, od szybkiego tempa. Oczekują błyskawicznych gratyfikacji. Chcą zdobywać wiedzę, pozycję w świecie, sukces materialny, czy spełnienie duchowe – natychmiast. Tymczasem ważne procesy zachodzą powoli.
Zarówno w życiu indywidualnym, jak