Subtelne zestrojenie Subtelne zestrojenie
i
Ellen Harding Baker's “Solar System” Quilt (1876–ca. 1883), domena publiczna via Public Domain Review
Kosmos

Subtelne zestrojenie

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 14 minut

Czy to możliwe, że tak piękny i uporządkowany Wszechświat powstał przez zupełny przypadek? Wystarczyłyby przecież nieco inne warunki fizyczne, a życie w ogóle nie mogłoby się narodzić. Czy na tej podstawie można wnioskować o istnieniu jakiegoś Projektanta? Oto jak w drugiej połowie XX w. odżył klasyczny spór filozoficzny.

W latach 70. XX w. w sporze o istnienie Boga pojawił się argument z pogranicza filozofii oraz fizyki teoretycznej, znany jako teoria subtelnego zestrojenia (ang. fine-tuning argument). Idea jest taka: Wszechświat ma idealne własności, by mogło w nim powstać życie. Istnieją pewne stałe fizyczne, np. prędkość światła, siła grawitacji, silne i słabe oddziaływanie jądrowe czy stała Plancka, i wystarczyłyby bardzo drobne odchylenia w każdej z nich, a świat nie mógłby zaistnieć w obecnej postaci. Brytyjski astronom Martin Rees w pracy Tylko sześć liczb wymienia sześć innych dopasowanych stałych kosmicznych, bez których nie powstałyby galaktyki wraz z gwiazdami, planetami oraz innymi ciałami niebieskimi.

Już same rekonstrukcje procesu stworzenia Wszechświata ujawniają tego typu zbieżności. W erze Plancka – początkowej, niewyobrażalnie krótkiej fazie rozwoju Wszechświata, trwającej od Wielkiego Wybuchu do 10-43 sekundy – bardzo misternie dostroiły się warunki początkowe: pojawiła się idealna równowaga między grawitacyjnym zapadaniem się materii a skutkami ekspansji po wybuchu. Gdyby równowaga ta została zaburzona na rzecz sił ekspansji, Wszechświat stałby się zbyt „rozrzedzony”, abyśmy mogli powstać; gdyby zaś zwyciężyła grawitacja, cała materia zapadłaby się w siebie. Jak wskazywał Stephen Hawking, wystarczyłoby nieco większe początkowe tempo rozszerzania się Wszechświata po Wielkim Wybuchu, a nie powstałyby gwiazdy i w związku z tym ciężkie pierwiastki, niezbędne do życia.

Nieco większa grawitacja sprawiłaby, że gwiazdy świeciłyby jasno i krótko, stając się częściej

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Małpa na haju Małpa na haju
i
Lithographs from M. E. Descourtilz’s Atlas des Champignons (1827) domena publiczna via Public Domain Review
Wiedza i niewiedza

Małpa na haju

Tomasz Wiśniewski

Był etnobotanikiem i kultowym pisarzem kontrkultury. Badał znaczenie doświadczenia psychodelicznego w kulturze i twierdził, że substancje halucynogenne miały istotny wpływ na naszą ewolucję. Jak dziś rezonują idee głoszone przez Terence’a McKennę?

Terence McKenna (1946–2000) już jako nastolatek zapoznał się z psychologią Carla Gustava Junga i pismami mykologa Roberta Gordona Wassona poświęconymi „magicznym” grzybom. Zanim skończył 30 lat, miał za sobą wiele podróży po krajach Azji, w których studiował wizjonerskie i mistyczne tradycje, szczególną uwagę poświęcając różnym odmianom szamanizmu.

Czytaj dalej