Codzienne udręki – dojeżdżanie, zarabianie, oglądanie telewizji, płodzenie, nasłuchiwanie, co kto o mnie powiedział – są raczej płytkie, do przejścia na automatycznym pilocie. Stąd ich niebezpieczeństwo.
1
Pierwsze stado prowadzi samica. Doświadczona, urodziła już kiedyś cielaka. Czujna. Jej duże, ruchome uszy wychwytują każdy podejrzany szmer w lesie pokrywającym dolinę rzeki Simbrivio. Łanie trzymają się blisko siebie, za to byk idzie nieco z tyłu. Najważniejsze to nie pozwolić, żeby inny jeleń przejął jego stado. Właśnie stoczył walkę z młodym samcem, który miał na to ochotę. Wygrał, więc teraz ryczy.
Drugie stado nasłuchuje tego ryku w ciszy, zbite w grupę. Samice i samce trzymają się blisko siebie, pewnie dlatego, że nocny październikowy wiatr na wysokości 1450 m bywa zimny. Mają nieruchome małżowiny uszne i niewyćwiczony słuch. Tkwią tu już prawie trzy godziny i trudno im koncentrować uwagę na nasłuchiwaniu. Prawie wszystkie wyciągnęły