Obchodzenie świąt może dziś bardziej kojarzyć się z teatralnym spektaklem niż aktem, w którym coś wydarza się naprawdę. Mircea Eliade zaproponował jednak teorię pozwalającą zrozumieć zarówno sens religijnego rytuału, jak i pewną uniwersalną skłonność ludzkiego umysłu.
Mircea Eliade był najsłynniejszym i prawdopodobnie największym historykiem religii w XX w. Nie tylko stworzył pionierskie i wciąż aktualne monografie poświęcone takim zjawiskom jak szamanizm czy joga, lecz także pozostawił po sobie niezliczoną ilość idei, które umożliwiają interpretowanie różnych fenomenów religijnych i kulturowych. Szczególne miejsce w badaniach rumuńskiego religioznawcy zajął temat „kryzysu i odnowy” – związany z jego koncepcją religijnego święta.
Żeby jednak ją zrozumieć, musimy rozpocząć od streszczenia teorii mitu stworzonej przez tego uczonego. Dzisiaj mit jest popularnym słowem na określenie stereotypu czy bajki, najczęściej w odniesieniu do opowieści greckich i rzymskich. Traktowanie mitu jako zmyślenia i fikcji to dalekie dziedzictwo antycznej filozofii. Milezyjczycy poddali krytyce homeryckie opowieści, dając początek spekulacji filozoficznej (swoją drogą, wbrew popularnym do dziś etnocentrycznym wyobrażeniom nie jest to wyłącznie zasługa Greków – w podobny sposób filozofia zrodziła się również w Chinach, Indiach czy Mezoameryce). Nie znaczy to jednak, że ci pierwsi filozofowie sami nie myśleli mitami; w miejsce tradycyjnych wyobrażeń pojawiły się kolejne fantazje. Według Eliadego myślenie mityczne jest typowe dla całej ludzkości. To samo – choć z nieco innej perspektywy – twierdził francuski antropolog Claude Lévi-Strauss. Jego zdaniem, przykładowo, teoria Wielkiego Wybuchu czy kot Schrödingera to nowe warianty znanych etnologom i historykom struktur mitycznych (zauważmy, że Wielki Wybuch w gruncie rzeczy bardzo przypomina biblijny mit stworzenia ex nihilo).
Etnologia i religioznawstwo nie posługują się jednak pojęciem mitu jako synonimu zmyślenia. Z punktu widzenia