Pod względem recyklingu opakowań szklanych zajmujemy w Unii Europejskiej niechlubne piąte miejsce od końca. Recykling szkła do poprawki! Bo będzie z nami krucho.
Tuż przed szóstą budzi mnie przeraźliwy brzęk tłuczonego szkła. To śmieciarka przyjechała po odbiór surowca. Sprzed naszego bloku zgarnia szkło dwa razy w miesiącu, a kontener o pojemności 660 litrów trudno opróżnić cichaczem.
Zastanawiam się, ile z tych 660 litrów zajmuje nasze domowe szkło. Po śniadaniu zaglądam więc pod zlew i podliczam: cztery słoiki, pięć butelek po winie i cztery po piwie (wczoraj mieliśmy gości), dwie po soku pomarańczowym, młynek (z plastikową górą) po pieprzu. A to tylko z jednego dnia. Nic dziwnego, że choć spółdzielnia dostawiła kolejny 660-litrowy pojemnik, szkło z naszego 10-piętrowego bloku nieraz się w nim nie mieści.
Długa wędrówka
W biurze prasowym gdańskiego zakładu utylizacyjnego dowiaduję się, że nasze szkło trafia m.in. do firmy Krynicki Recykling, która „pozyskuje stłuczkę szkła dzięki współpracy z gminami, producentami