Dariusz Kuźma: Sakawa demitologizuje afrykańskich internetowych oszustów, pokazując niezorganizowaną społeczność kryminalistów, lecz grupę prostych, nieco przypadkowych chłopaków, którzy próbują ubarwiać otaczającą ich smutną rzeczywistość. Niby banalne, ale jakże wymowne
Jonathan Wannyn: To rzeczywiście interesujące zagadnienie, ponieważ ich się nie tyle mitologizuje, ile demonizuje. Prowadzą działalność przestępczą, to oczywiste, bo wyłudzają pieniądze od białych, podając się za kogoś, kim nie są, i obiecując coś, czego nie mogą spełnić, ale to normalni ludzie. Mieliśmy szczęście, że reżyser Ben Asamoah pochodzi z Ghany, urodził się w wiosce, w której kręciliśmy zdjęcia. W innym wypadku chłopaki nie wpuściliby nas z kamerą do swego życia. Ben wyjechał jako dziecko do Belgii, gdzie matka pracowała jako sprzątaczka. Krążył potem między Europą i Afryką, ale zdał potem w Belgii do szkoły filmowej i został. A gdy wrócił po latach, większość znajomych siedziała już po uszy w Sakawie. Zrozumiał, że gdyby mama go nie zabrała z Ghany, byłby prawdopodobnie jednym z nich. Postanowił nakręcić o tym film i zarazem dokument opisujący pewną niezrozumianą rzeczywistość, a także opowieść o alternatywnej wersji swojego życia. Znał język, znał ludzi, wiedział, że nie są żadnymi gangsterami. Aspekt humanistyczny był podstawą.
Co dokładnie mieści w sobie pojęcie Sakawy?
W zasadzie wszystko,