Żeby dać Amerykanom założyć bazę wojskową na Diego Garcia, Brytyjczycy przymusowo wysiedlili ludność całego archipelagu, a po latach oszukali wypędzonych, płacąc im po 3 tys. funtów za zrzeczenie się ojczyzny. I cóż z tego, że przegrali przed angielskim Sądem Najwyższym i w ONZ?
Archipelag Czagos z lotu ptaka wygląda jak ślady stóp na Oceanie Indyjskim. Kiedyś był domem dla 2 tys. ludzi. Mieszkali w chatach krytych strzechami, łowili ryby, uprawiali warzywa, hodowali zwierzęta. W tej niewielkiej społeczności rządziły kobiety. W 1965 r. Wielka Brytania nazwała Czagos Brytyjskim Terytorium Oceanu Indyjskiego. Rdzenni mieszkańcy wysp zostali wygnani. Część trafiła na Mauritius, część na Seszele. Od pięciu dekad walczą o powrót do domu.
Marie Liseby Elysé urodziła się w 1953 r. na Peros Banhos, jednej z wysp archipelagu. W roku 1973 trafiła na statek z ostatnimi wygnańcami z Czagos. Musiało minąć 45 lat, żeby świat usłyszał jej historię. We wrześniu 2018 r. wygłosiła świadectwo przed Trybunałem w Hadze:
„W Czagos wszyscy mieliśmy pracę, rodzinę i kulturę. […] Ale pewnego dnia zarządca powiedział nam, że musimy opuścić wyspę, opuścić nasze domy i odejść. Pogrążyliśmy się w smutku, ale nie mieliśmy wyjścia. […] Potem przypłynął statek o nazwie »Nordvear«. Zarządca kazał nam wejść na pokład, nie pozwolił wziąć ze sobą nic prócz kilku sztuk ubrania. Warunki były straszne. Czuliśmy się na tym statku jak zwierzęta, jak niewolnicy. Ludzie umierali ze smutku. Byłam wtedy w czwartym miesiącu ciąży.