Czy naprawdę trzeba dzielić historię na epoki? to najnowsza książka Jacques’a Le Goffa, jednego z najbardziej uznanych mediewistów na świecie. Ten znakomity esej przede wszystkim rozmontowuje wielki europejski mit historiograficzny, stworzony częściowo przez Francesca Petrarkę, ale głównie przez XIX-wiecznego historyka i filozofa Jules’a Micheleta: mit renesansu pojętego jako osobna epoka i czas wielkiej odnowy, który nagle eksplodował po – mniej lub bardziej mrocznych – stuleciach średniowiecza.
Według Le Goffa rozsławiony włoski renesans był jednym z licznych renesansów średniowiecznych. Wbrew obiegowej opinii wcale nie przyniósł on „rozumu” przeciwstawiającego się irracjonalnej wierze – ktoś mógłby argumentować, że było raczej na odwrót, skoro włoscy filozofowie fascynowali się magią i ezoteryzmem. Zdaniem Le Goffa renesans nie dokonał transferu wiedzy antycznej jako pierwszy ani nie inspirował rewolucji technologicznych czy gospodarczych, a konsekwencje słynnych odkryć geograficznych zaczęły być odczuwalne dopiero kilka wieków później.
Zgodnie z fascynującymi rozważaniami francuskiego uczonego średniowiecze trwało właściwie aż do połowy XVIII w. – do czasu, gdy zaszły prawdziwie głębokie przemiany cywilizacyjne, gospodarcze, społeczne, kulturowe i religijne. Dopiero wynalezienie maszyny parowej, narodziny nowoczesnego przemysłu w Anglii, ruch antymonarchistyczny i rewolucja francuska, a także koniec monopolu chrześcijaństwa doprowadziły do na tyle znaczącej transformacji, że możemy mówić o „nowej epoce”.
Ta krytyka renesansowego mitu stanowi pretekst do szerszych rozważań nad metodami periodyzacji. W swojej książce Le Goff dokonuje krótkiego przeglądu koncepcji przeszłości opracowanych przez starożytnych i średniowiecznych myślicieli, ukazując warunki, które musiały zostać spełnione, by powstała osobna nauka – dziedzina historii – początkowo pełniąca jedynie funkcje dydaktyczne.
Ludzkość wykazuje zdecydowaną chęć panowania nad swoją przeszłością; dzieli czas na okresy, wobec których ma określony stosunek emocjonalny. Pewne epoki stają się przedmiotem krytyki, inne – idealizacji oraz tęsknoty. Podziały te miały charakter stricte mityczny, czego pozostałością jest choćby nasza rachuba czasu, wywodząca się od domniemanej daty narodzin Chrystusa. Przypadek mitu renesansu pokazuje, że historia wciąż może być naznaczona silnym subiektywizmem. Naukowe spojrzenie na przeszłość jest zjawiskiem względnie nowym.
Kiedy jednak historia osiągnęła umiarkowaną dojrzałość, natrafiła na kolejne trudności. Rozważania nad renesansem prowadzą Le Goffa nie tylko do koncepcji „długiego trwania” epok historycznych, stworzonej przez francuskiego historyka Fernanda Braudela, lecz także do pytania o metody periodyzacji w perspektywie globalnej. Mit renesansu to zaledwie jeden z niezliczonych przejawów etnocentryzmu. Do tej pory swobodnie dzieliliśmy historię, która była naszą historią. Ale jak w globalnie połączonym XXI w. dzielić przeszłość wszystkich ludzi? I czy jest to w ogóle możliwe?