Wieczne średniowiecze Wieczne średniowiecze
i
zdjęcie: Intricate detail from The Book of Kells, VI-IX w., domena publiczna via Brittanica
Wiedza i niewiedza

Wieczne średniowiecze

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 8 minut

Skończyło się przed renesansem i nie pozostał po nim ślad? Historyk Jacques Le Goff twierdzi, że to nieprawda. Średniowieczne wyobrażenia zostały z nami o wiele dłużej i kto wie, może nawet do dziś kształtują nasze myślenie.

W eseju O obyczajach i duchu narodów Wolter zauważył, że biorąc pod uwagę najpopularniejszy sposób uprawiania nauk historycznych, polegający na sprowadzeniu wszelkich wydarzeń do wydarzeń politycznych, można odnieść wrażenie, iż w przeszłości żyli tylko królowie, ministrowie i generałowie. 

Mimo że programy szkolne nadal kładą wielki nacisk na znajomość dat bitew czy chronologię koronacji, współczesna humanistyka zdecydowanie odwróciła się od takiego dziejopisarstwa. Ważną rolę w tych przemianach odegrali francuscy badacze ze szkoły Annales, którzy podkreślają, że popularna, szkolna historiografia jest jedynie zapisem powierzchownych zjawisk, niedających nam głębszego wglądu w rozumienie dziejów. Tym zaś, co powinni opisywać historycy, są głębokie struktury społeczne, gospodarcze, religijne i cywilizacyjne.

Zbiór esejów Świat średniowiecznej wyobraźni jest znakomitym przykładem odświeżającego i fascynującego spojrzenia na omawianą epokę. Światowej sławy mediewista Jacques Le Goff, przedstawiciel wspomnianej szkoły, dowodzi w nim, jak wiele o naszych przodkach oraz ich kulturze możemy dowiedzieć się ze studiowania dawnych tworów fantazji czy symboli. Suchy zapis poczynań danego władcy niewiele nam powie o instytucji średniowiecznej monarchii; w jej zrozumieniu bardziej pomocna będzie raczej informacja, jak tę władzę i jej przedstawicieli sobie wyobrażano (a wyobrażano ich sobie choćby jako cudotwórców, leczących dotykiem i otoczonych aurą sakralną).

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Jeśli chcemy uchwycić ducha tej epoki, to na niewiele nam się zda wiedza o kolejności podbojów Karola Wielkiego. Co innego, jeśli dowiemy się, o czym ludzie wówczas marzyli, czego się bali albo o czym śnili. Szczególnie że mówimy o czasie, który był bardzo nastawiony na „wewnętrzne”, wizyjne i mistyczne poznanie. Jak zauważa Le Goff, to właśnie wyobrażenie Jerozolimy w średniowieczu skłoniło ludzi do krucjat. Wyobraźnia jest ważnym czynnikiem wpływającym na losy świata.

Francuski historyk odróżnia w swojej książce wyobraźnię od zwykłego intelektualnego przedstawiania czy ideologii. Ideologia jest formą presji wywieraną na rzeczywistość – w przypadku średniowiecza było to przede wszystkim kościelne chrześcijaństwo. Również „mentalność” jest pojęciem zbyt szerokim. Wyobraźnia w rozumieniu Le Goffa jest spokrewniona z kreacją, fantazją, marzeniem. Mediewista zastrzega jednak dystans wobec podobnych poszukiwań reprezentowanych przez katalogujących archetypy psychoanalityków, uznając je właśnie za zbyt ideologiczne (choć można odnieść wrażenie, że sam Le Goff posługuje się jungowskim pojęciem „obrazu” jako przedsłownej idei dominującej świadome i nieświadome życie psychiczne). Z onieśmielającą erudycją ‒ studiując literaturę i sztukę, opowieści hagiograficzne czy pieśni rycerskie, ikonografie, a nawet mapy zalesienia ‒ stara się wniknąć w podstawowe tendencje wyobraźni średniowiecznej i zrekonstruować je.

Świat średniowiecznej wyobraźni stanowi kwintesencję tego, czego poszukuje się w książkach o kulturze tej epoki. Jeden z pierwszych tekstów omawia zainteresowanie niesamowitością, cudami – obecnymi w życiu codziennym i polityce, wykazującymi silne związki ze sferą nadnaturalną. Badacz, porządkując tę problematykę, wylicza najczęściej występujące motywy, czyli wątek świata na opak oraz fantazje o świecie bez głodu i ograniczeń seksualnych. Le Goff dochodzi do niezwykle ciekawych wniosków: średniowieczne mirabilia to nie przejaw kościelnego obskurantyzmu czy irracjonalizmu, lecz opór wobec ideologii chrześcijańskiej. Cudowne opowieści tej epoki – o spotykanych w polu duszach zmarłych, smokach porywających dzieci, drzewach wróżek czy meluzynach – „odczłowieczają” świat, odrzucają chrześcijański humanizm i antropomorfizm, ustalają dominację przedludzkiego świata roślin, zwierząt oraz minerałów, w którym nadal silnie obecne są pogańskie tradycje.

Wątek wierzeń przedchrześcijańskich pojawia się także w innym ważnym eseju tego zbioru, w którym Le Goff analizuje popularne w średniowieczu literackie zapisy podróży w zaświaty.  Ukazuje, jak w tych opowiadaniach dochodziło do spotkania wywodzących się z kultury uczonej chrześcijańskich mnichów, którzy te opowieści spisywali, z niepiśmiennymi, ludowymi bajarzami, którzy je opowiadali. Obecne w opowieściach bajarzy duchy zwierząt w historiach spisanych zostały zamienione w aniołów, a magiczne przedmioty czy gesty zastąpiono imieniem Jezusa lub żegnaniem się znakiem krzyża. Sposób, w jaki wyobrażano sobie krainy wiecznej szczęśliwości, pozwala nam lepiej zrozumieć egzystencję ludzi tamtej epoki: jak musiał wyglądać świat człowieka marzącego o krainie wiecznej sytości?

W wielu miejscach Le Goff powraca do podstawowej struktury średniowiecznego imaginarium – miasta i wsie przeciwstawione są puszczy. Umożliwia to zrozumienie średniowiecznej przestrzeni symbolicznej (historyk wykorzystuje metody stosowane przez Claude’a Lévi-Straussa do opisu rdzennych amerykańskich mitologii), bazującej na opozycji zamek‒wieś‒miasto‒kultura oraz puszcza‒pustelnia‒stan natury. W eseju o średniowiecznych lasach uczony opisuje je jako miejsce wszelkich skrajności: dawnych kultów pogańskich czy dom ludzi marginesu, „dzikich ludzi”. Ukazuje, jak europejska kultura średniowieczna zmagała się z rozdźwiękiem między krajobrazem biblijnym a europejskim – i jak w konsekwencji wyobrażenie pustyni zostało nałożone na europejskie puszcze (z tego powodu lasy stały się siedzibą eremitów).

Na uwagę zasługuje również studium będące kontynuacją dociekań z wcześniejszej książki Le Goffa – O inne średniowiecze – poświęcone snom w chrześcijaństwie. Badacz systematyzuje w nim rozumienie marzeń sennych w tradycji grecko-rzymskiej i zestawia je z koncepcjami teologów chrześcijańskich. Ukazuje relacje łączące sny z nawróceniem czy możliwością kontaktu z Bogiem, ale też opisywane przez teologów ryzyko wizji zesłanych przez diabła lub czarnoksiężnika (pojawia się także temat mogący zaciekawić wszystkich zainteresowanych odmiennymi stanami świadomości – ekstatycznych snów wywołanych przez ascezę i umartwianie). Mimo że hagiografie pełne są proroczych snów i świętych wizji, Le Goff opisuje wątpliwości chrześcijańskich teologów wobec religijnej wartości snów (prawdopodobnie wynikające z braku kontroli nad nimi i ryzyka herezji). Ostatecznie w historii zachodniej kultury sen został „zdiabolizowany” i wykształciło się zjawisko „strachu przed snami”. To dalekie dziedzictwo chrześcijańskiego monastycyzmu przetrwało ‒ zdaniem Le Goffa ‒ do dzisiaj i odkrywane było w psychoanalizie Zygmunta Freuda, podkreślającej w marzeniach sennych wątki wyparte i mroczne. Znakomitym dodatkiem do tego tekstu jest znajdująca się na końcu lista wszelkich miejsc w Biblii, w których mowa o snach.

***

Le Goff był krytyczny zarówno wobec idealizacji średniowiecza, jak i stereotypowego pojmowania go jako epoki irracjonalizmu oraz mroku. Częściowo wynika to z zaproponowanych przez niego nieoczywistych ram czasowych tego okresu. W omawianym zbiorze wiele stron jest poświęconych ważnej koncepcji dla współczesnej humanistyki, której mediewista był rzecznikiem, a mianowicie koncepcji „długiego trwania”. W tej perspektywie historycznej epoki nie zmieniają się tak szybko, jak mówi szkolny podział. Według Le Goffa średniowiecze (nawet jeśli można i powinno się wyróżniać jego podokresy) trwało znacznie dłużej niż od upadku cesarstwa do włoskiego renesansu.

Liczne argumenty mediewisty ukazują, że w historii Zachodu mamy do czynienia z okresem siedemnastu stuleci, w którym podstawowe struktury społeczne pozostawały niezmienne: prymat chrześcijaństwa, dominacja rolnictwa, polityka monarchiczna. Dopiero rewolucja przemysłowa, rewolucja francuska i koniec monopolu chrześcijaństwa wygenerowały na tyle istotne mutacje wewnątrz zachodniej kultury, że powinniśmy mówić o nowej epoce. Krótko mówiąc, według Le Goffa w wielu miejscach Europy średniowiecze trwało do XIX wieku.

Koncepcje te są szczególnie doniosłe, biorąc pod uwagę dyskutowany obecnie „zwrot ludowy”. Fakt, że ludoznawcy odkrywali na polskich wsiach obecne jeszcze do niedawna zwyczaje, o których wzmianki można znaleźć u średniowiecznych kronikarzy, w kontekście idei „długiego trwania” nie powinien nikogo dziwić. A skoro średniowiecze nie skończyło się tak dawno temu, jak się powszechnie sądzi, studiowanie ówczesnej kultury pozwala na lepsze rozumienie nas samych – dzisiejszych.


Jacques Le Goff, Świat średniowiecznej wyobraźni, tłum. Maria Radożycka, wyd. Aletheia, Warszawa 2024.

Czytaj również:

Mrożek do kożucha Mrożek do kożucha
i
fot. Sławomir Mrożek, archiwum „Przekroju”
Opowieści

Mrożek do kożucha

80. urodziny „Przekroju”
Ida Świerkocka

Niektórzy zaczynają karierę z wysokiego C, a potem tracą i blask, i rozgłos. Ale są też przypadki odwrotne. I do takich należał Sławomir Mrożek.

Był lipiec 1950 r. Sam środek wakacji i sam środek stulecia. Luksusowy pociąg wycieczkowy Sunlit Nights Land Cruises właś­nie opuścił Sztokholm, wyruszając w swój inauguracyjny kurs ku północy Szwecji. Mona Lisa Nata Kinga Cole’a królowała na szczycie listy najlepiej sprzedających się utworów magazynu „Billboard”, a na ekranach amerykańskich kin pojawił się pierwszy nieanimowany film wytwórni Walta Disneya – Wyspa skarbów.

Czytaj dalej