
Wyobraź sobie taką sytuację. Naprzeciw ciebie idzie chodnikiem mama z pięcioletnią córeczką, ty też z taką idziesz. Kobieta dostrzega to i już biegnie, spocona dopada ciebie i mówi do swojej pięciolatki: „No, przytul się, przywitaj!”. Jej córka zaczyna przytulać się do twojej córki, nie zważając na to, że może akurat spieszycie się do przedszkola lub lekarza. Robisz wielkie oczy, a pani mówi: „Chciała się tylko przywitać! Może mogłyby się czasem spotykać w parku? Pobiegałyby razem, byłby spokój w domu. Hm?”.
Albo siedzi tata z synkiem na ławce, rozmawiają o życiu, patrzą na gołębie, śmieją się. Widzi to inny tata, który nie ma ochoty na dyskusje z maluchem ani czasu, bo, jak wszyscy, ma dużo pracy na Facebooku. Mówi do swojego synka: „Zobacz! Tam pan na ławce siedzi. Idź się z nimi pobaw, a jak będziemy musieli iść, to cię zawołam. No, biegnij!”.
Wiem, poniosło mnie, ale dlaczego te