W dzieciństwie przyklejaliśmy liście babki na zdarte kolana i łokcie, ale jej leczniczych zastosowań jest dużo więcej.
Łacińskie imię babki, czyli plantāgo, odnaleziono po raz pierwszy ponad 2 tys. lat temu u Pliniusza Starszego, który wymienia 24 choroby, w jakich znajduje ona zastosowanie. Słowo planta można przetłumaczyć jako podeszwę lub spód stopy, natomiast plānus oznacza to, co płaskie, położone poziomo.
Babka jest jedną z adresatek anglosaskiej modlitwy do dziewięciu ziół pochodzącej z XI w.: „I ty babko, matko roślin, otwarta ku słońcu, potężna we wnętrzu, nad którą skrzypiały wozy, nad którą przejeżdżały konno kobiety, przejeżdżały konno narzeczone i galopowały parskające byczki. Wszystkiemu stawiłaś opór i przeciwstawiasz się wszystkiemu”.
Faktycznie, wydaje się niezłomna: wyrasta nawet na ziemi rozjechanej kołami oraz ubitej ludzkimi stopami. Ale chociaż przez wieki królowała na naszych ziemiach, obecnie pojawia się coraz rzadziej – głównie z powodu powszechnie stosowanych przez ludzi zabójczych herbicydów.
Właściwości babki
Botanicy doliczyli się około 300 gatunków babki, chociaż uznaje się, że wśród występujących w naszym kraju leczniczo działają tylko trzy. Babka zwyczajna (Plantago major) zwana również szerokolistną, większą, podróżniczką, świętojańską. Babka lancetowata (Plantago lanceolata) – wąskolistna, barankowy język