
Pod pewnymi względami na Kaszubach czas się zatrzymał. Wciąż możemy tu skorzystać z usług baby, która odczyni rzucony na nas urok. Albo obejrzeć taniec z obrazami świętych, a nawet poczuć obecność ducha…
Rytuały naszych babć traktujemy z przymrużeniem oka. Śmiejemy się z okadzania, zamawiania chorób czy rytualnego palenia świec. A jednocześnie niektórzy z nas dobrowolnie poddają się temu w kościele. Dajemy się kropić święconą wodą, okadzać kadzidłem, modlimy się w intencji chorych, spożywamy rytualny chleb. Nie oszukujmy się – to nie są tylko symbole. Zjawisko to sięga dużo głębiej, a swoje korzenie ma w kultach rdzennych, które opierały się na magii. Ta zaś była nieodzowną częścią życia naszych przodków. I bynajmniej nie zakończyła się wraz z epoką, którą opisał Kraszewski w Starej baśni. Zmieniły się jedynie układy, a ona sama przybrała inne formy. Nadal pozostała tym, czym była – myśleniem życzeniowym. Nie zniknęła więc. A już na pewno nie na Kaszubach.
W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że Kaszuby to styk trzech kultur: kaszubskiej – przedstawicielki jednej z najdłużej zachowanych kultur słowiańskich, germańskiej oraz polskiej, a w zasadzie katolickiej, bo w tym zakątku Polski często stawia się