Życiorysy nierównoległe Życiorysy nierównoległe
Wiedza i niewiedza

Życiorysy nierównoległe

Betty i Jeanne
Miłada Jędrysik
Czyta się 17 minut

Dwie kobiety, najlepsze w swojej profesji. Betty Pack, legendarna brytyjska agentka z czasów II wojny światowej, i Jeanne Vertefeuille, szefowa zespołu, który zdemaskował najgroźniejszego radzieckiego szpiega w CIA. Chyba bardziej nie można się różnić.

Betty

Imię: Betty 
Nazwisko: Pack
Data urodzenia: 22.11.1910 r. 

Zdjęcie

Zdjęcie ślubne Betty Pack
Zdjęcie ślubne Betty Pack

Ten portret wisi dziś na ścianie baru w hotelu Wardman Park w Waszyngtonie, gdzie agentka „Cynthia” rezydowała w czasie II wojny światowej. Betty Pack ma na nim 23 lata. Właśnie została przedstawiona na dworze króla Jerzego V.

Zielonooka, wysoka i szczupła, w sukience prostej jak dorycka kolumna, na falujących blond włosach nosi tiarę z subtelnym klejnotem. 

Na pierwszy rzut oka robiła jednak podobno wrażenie „typowej amerykańskiej dziewczyny”, dopóki się nie odezwała swoim chrapliwym, zmysłowym głosem.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Montgomery Hyde, jej kolega z wywiadu i późniejszy biograf: „Miała w sobie niewyobrażalny magnetyzm. Co robił ten skradający się tygrys w tak konwencjonalnym przebraniu?”. 

Referencje

Młody dyplomata z Waszyngtonu: „Miała wyzwanie w spojrzeniu, coś, co bez przerwy wyzywało każdego, żeby coś z nią zrobić – zagrać w polo, wybrać się na nocny piknik, pójść do łóżka”.

„Pani Pack jest silną amerykańską damą” – anonimowa notatka na marginesie jednego z raportów Betty dla brytyjskiego wywiadu. 

Z raportu FBI, którego agenci, niepoinformowani o działalności Betty, śledzą ją dniem i nocą: „Mieszka w Wardman Park pod przybranym nazwiskiem. Jest bardzo dobrze ubrana, zadbana i wykształcona. W tej całej sprawie jest coś podejrzanego”. 

„Była największą nieopiewaną bohaterką tej wojny” – William Stephenson, szef komórki brytyjskiego wywiadu w Stanach Zjednoczonych. 

Rodzina

Matka i ojciec. W wieku 11 lat Betty pisze powieść pt. Fioretta. Jej bohaterka, biedna dziewczynka z Neapolu, dzielnie opiekuje się niewidomym ojcem. Matka nie żyje.

Betty nie znosi swojej matki Cory, mistrzyni wystawnych przyjęć i upartego wspinania się po drabinie waszyngtońskiej śmietanki towarzyskiej. Uwielbia za to ojca, pułkownika piechoty morskiej.

Mąż. Arthur Pack jest brytyjskim dyplomatą, starszym od Betty o 20 lat. Pojawia się w tej historii dlatego, że Betty ma 19 lat i jest w ciąży. Nie wiadomo, z kim. Zostaje uwiedziony podczas weekendu w wiejskiej rezydencji wspólnych przyjaciół. „Znalazłem ją w swoim łóżku, co miałem zrobić?” – pyta retorycznie swoją siostrę.

Syn. Anthony zaraz po urodzeniu zostaje oddany na wychowanie rodzinie lekarza z prowincji. To decyzja Arthura, który boi się, że dziecko poczęte przed ślubem zaważy na jego karierze w Foreign Office. Dwa i pół roku później Betty postanawia pojawić się w jego życiu. Anthony na „awanse” nieznajomej reaguje przerażeniem i krzykiem – według adopcyjnej siostry po wizycie matki zaczyna się jąkać.

Porucznik Anthony Pack ginie w Korei w wieku dwudziestu kilku lat.

Córka. Denise (tym razem ojcem jest Arthur) wychowują nianie. Betty odchodzi od męża w czasie wojny, zachęcana do tego przez szefów z brytyjskiego wywiadu – w nowym wcieleniu, jako niezależna dziennikarka, będzie miała większe możliwości zdobywania informacji niż jako żona dyplomaty. Sześcioletnia Denise zostaje z Arthurem. I z nianią.

Arthur Pack popełnia samobójstwo w 1945 r. – jako rozwodnik nie widzi dla siebie dalszej kariery w dyplomacji. Denise trafia pod opiekę matki. Betty wytrzyma w macierzyństwie dwa lata, potem odeśle córkę do babki, do USA.

Drugi mąż. Jest już wtedy żoną francuskiego arystokraty Charles’a Brousse’a, w którym w czasie wojny się zakochuje i przekonuje go – skutecznie – do współpracy wywiadowczej.

Ten mąż ją przeżyje.

Edukacja

Oczywiście w ekskluzywnej szkole z internatem. Odwiedza ją tam regularnie, przebywając 700 km z Waszyngtonu do Bostonu, młody włoski oficer, którego poznała na przyjęciu w ambasadzie. Zaprasza na herbatę i tosty cynamonowe. „Rozmawiają o filozofii, miłości i przeznaczeniu” – pisze jej biograf Howard Blum. Betty wspomina: „nazywał mnie swoją złotą dziewczynką”.

Gdy ma 13 lat, w klubie tenisowym obserwuje grę przystojnego Hiszpana. Ten zauważa jej zainteresowanie i żegna głębokim ukłonem.

Obaj jeszcze się tutaj pojawią.

Gdy ma 14 lat, postanawia wziąć sobie kochanka. Wybiera 21-latka z dobrej rodziny. „Oboje byliśmy samotni. Spotkaliśmy się dwa razy i romans się skończył”.

Pracy agenta uczy się w latach 30. u Jacka Shelleya, rezydenta brytyjskiego wywiadu w Warszawie. Pod jego okiem pisze raporty, które podobno do dziś zachwycają kompetencją i wyczuleniem na szczegół.

Metody pracy

„Zawsze byłam w stanie sprawić, żeby mężczyźni się we mnie zakochiwali. Albo myśleli, że się zakochali. W zamian za moją »miłość« dawali mi informacje” – zwierza się swojemu biografowi Montgomery’emu Hyde’owi.

I jeszcze: „Musisz zapomnieć o sobie i żyć tylko dla pracy. Nie myślałam o moich dzieciach, nie mogłam pozwolić sobie na chorobę albo zmęczenie”.

Kariera

W 1937 r. trafia do Polski, gdzie jej mąż zostaje sekretarzem ekonomicznym w Ambasadzie Jego Królewskiej Mości. Podczas sylwestrowego przyjęcia Arthur pada na ziemię nieprzytomny. Udar. Trafia na długotrwałą rehabilitację, a Betty – w ramiona kochanka. „Nie kochałam go, lubię myśleć, że on mnie też nie” – opowiada Hyde’owi. Edward Kulikowski pracuje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Kiedy Hitler anektuje Austrię, pyta go, co będzie dalej. A niefrasobliwy dyplomata na to, że teraz kolej na Czechosłowację, a Polska przy tej okazji weźmie sobie Zaolzie.

Betty biegnie z tą informacją do brytyjskiej ambasady. Szybko uczy się wyciągać od Kulikowskiego jak najwięcej informacji. Brytyjski wywiad MI6 decyduje się zatrudnić ją na stałe – za 20 funtów miesięcznie.

Pierwsze zadanie – zerwać z Kulikowskim i znaleźć sobie wyżej postawionego kochanka. A konkretnie – hrabiego Michała Łubieńskiego, dyrektora gabinetu ministra spraw zagranicznych Józefa Becka.

Na przyjęciu u amerykańskiego ambasadora sadzają ich obok siebie i nie jest to przypadek – jej rodak dyplomata zrobiłby dla Betty wszystko. Łubieński i pani Pack tańczą całą noc, a następnego ranka u jej drzwi staje goniec z bukietem czerwonych róż. Już wkrótce hrabia chce dla Betty zostawić żonę, na co nie zgadza się ani ona, ani zirytowany Beck. „Nie lubię złamanych serc i nie jestem sentymentalna – mówi mu na pożegnanie. – Muszę być wolna”.

Minister pisze tymczasem list ze skargą na Betty do brytyjskiego ambasadora, który każe jej natychmiast opuścić Warszawę. Pierwszy raz, ale nie ostatni, czyjeś uczucia przeszkodzą jej w pracy. Kiedy to będą jej uczucia, będzie to równoznaczne z końcem kariery.

Wybucha II wojna światowa. Brytyjski wywiad każe Betty zatrzymać się w Waszyngtonie i działać na rzecz zaangażowania się Stanów Zjednoczonych przeciwko Hitlerowi. Jako dziennikarka, pod panieńskim nazwiskiem Elizabeth Thorpe, wynajmuje willę w Georgetown. Tu odniesie swoje największe sukcesy.

Najważniejsze osiągnięcia

W 1937 r. wraca do oblężonego przez frankistów Madrytu, z którego ewakuowała się wraz z mężem i całą brytyjską ambasadą, by poszukiwać swojego kochanka Carla Sartoriusa, uwięzionego przez republikanów. To ten sam przystojny młody dyplomata, którego grze przyglądała się jako 13-latka w klubie tenisowym. Przez miesiąc Betty przemierza bombardowaną stolicę w ambulansie szkockich wolontariuszy, szukając śladów Carlosa. Gdy dowiaduje się, gdzie jest przetrzymywany, wywalcza audiencję u republikańskiego ministra spraw wewnętrznych. Minister, pod wrażeniem determinacji Betty, zezwala jej na odwiedziny w więzieniu. Uwalnia nie tylko Carlosa, lecz także 17 lotników, za którymi Betty wstawiła się na polecenie brytyjskiego wywiadu.

W 1938 r. w Warszawie od hrabiego Łubieńskiego wyciąga informację, że Polacy złamali szyfr Enigmy. Tak zaczyna się długa i owocna współpraca polsko-brytyjska w tej sprawie.

W Pradze pomaga wykraść z biura Konrada Henleina, przywódcy sudeckich nazistów, tajne dokumenty, wśród nich plan Hitlera zajęcia Europy Środkowej, i przewozi je do Warszawy. Stoi na czatach, podczas gdy inny agent włamuje się do biura Henleina tuż po jego ucieczce do Niemiec.

W 1941 r. w Waszyngtonie dostaje zadanie, by przekonać opornego senatora do Lend-Lease Act, ustawy pozwalającej prezydentowi USA na sprzedawanie i pożyczanie sprzętu obronnego aliantom. Jak jej się to udaje, do dziś pozostaje tajemnicą.

Okręca sobie wokół palca admirała Alberto Laisa, wojskowego attaché Królestwa Włoch i rezydenta włoskiego wywiadu. To ten sam włoski oficer, który odwiedzał ją w szkole, gdy była nastolatką, i nazywał „swoją złotą dziewczynką”. Teraz, kiedy Betty dzwoni do ambasady, nie chce jej widzieć. „Może jak wojna się skończy”. Wytrzyma tylko kilka dni. Oddzwania.

Wkrótce jest zakochany po uszy. Spędza wieczory w domu Betty i w jej łóżku. Pieści jej nagie ciało godzinami. I nic więcej. Kiedy Betty po raz pierwszy poprosi go o szyfry włoskiej marynarki wojennej, admirał wyjdzie bez słowa. Ale kiedy wróci, przekaże jej nazwisko szyfranta we włoskiej ambasadzie. Ten bez problemu daje się przekupić.

Nie wiadomo, czy szyfry uzyskane przez Betty miały znaczenie dla losów wojny. Złamali je też – w tym samym czasie – matematycy z brytyjskiego ośrodka Bletchley Park, tego samego, który pracował nad tajemnicą Enigmy.

W każdym razie w marcu 1941 r. pod przylądkiem Matapan flota Zjednoczonego Królestwa dziesiątkuje włoską w największej bitwie morskiej II wojny światowej. Brytyjski dowódca adm. Cunningham miał informację „z najtajniejszego źródła”, że Włosi przygotowują zasadzkę.

W 1942 r. wykrada książki szyfrów marynarki wojennej z ambasady Vichy, francuskiego państwa zależnego od Hitlera, tuż sprzed nosa ich tajnej policji. Wraz z przyszłym mężem, dyplomatą Vichy Charles’em Brousse’em, przekonuje nocnego stróża, że ambasada to najlepsze miejsce na miłosne schadzki. Za pierwszym razem sztuka się nie udaje – mimo że strażnik i jego pies śpią po dawce Nembutalu, sprowadzony z Kanady włamywacz zbyt długo otwiera sejf z szyframi i nie ma czasu, by je skopiować.

Za drugim razem, mimo że strażnik i jego pies śpią po dawce Nembutalu, Betty nie udaje się otworzyć sejfu.

Za trzecim razem (prawda, że to lepsze niż film sensacyjny?) wpuszcza kanadyjskiego włamywacza do ambasady przez okno. Wcześniej rozbiera się do naga i czeka w saloniku na obchodzącego pokoje nocnego stróża. Wie, że zawstydzi się na jej widok i więcej tutaj nie zajrzy. Ma na sobie tylko sznur pereł. „Oh là là” – rzuca, rozbawiona, na widok stróża.

Zanim z powrotem włoży sfotografowane strona po stronie książki do sejfu, całuje je.

Wkrótce potem wojska alianckie lądują w kontrolowanej przez Vichy Afryce Północnej, nie natrafiając praktycznie na żaden opór. „To dzięki twoim szyfrom. Zmieniły losy wojny” – mówi Betty jej oficer prowadzący.

Od matki uczy się trudnej sztuki robienia doskonałego martini. Wstrząśniętego, nie zmieszanego.

Porażki

Kiedy na początku zabiegów o książki szyfrów Vichy próbuje namówić do zdrady francuskiego dyplomatę, księcia de la Grandville, kończy się na tym, że ten zmusza ją do seksu, ale kodów nie daje.

Po sukcesie akcji w ambasadzie marzy o pracy w Europie, na tyłach wroga. Brytyjczycy przygotowują jej fałszywą tożsamość – ma wyjechać do Francji jako Catherine, pasierbica swojego kochanka Charles’a Brousse’a. Ścina włosy i farbuje je na czarno, zakłada okulary w rogowej oprawie. Wszystko na nic – po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z USA Brousse zostaje internowany wraz z innymi dyplomatami z Vichy. Zakochana Betty porusza niebo i ziemię, żeby pozwolono jej dołączyć do swej fałszywej rodziny. Niestety, skutecznie. Kiedy żona Brousse’a odkrywa go w łóżku z Betty, wybucha skandal. „Ona nie jest moją córką! Jest szpiegiem!” – krzyczy pani Brousse, Amerykanka, która wcześniej przyjęła pojawienie się w rodzinie córki agentki z patriotycznym entuzjazmem.

Betty Pack jest spalona. Nigdzie już nie pojedzie, nie wykona żadnego zadania wywiadowczego. Ma 33 lata.

Nagrody

Herbatka. Pod koniec wojny prezydent Franklin Delano Roosevelt zaprosi ją do Białego Domu, żeby opowiedziała mu o swoich przygodach przy herbacie i ciasteczkach.

Broadway. W 2015 r. debiutuje Code name: Cynthia, musical opowiadający o losach Betty.

Hollywood. W 2017 r. ma wejść na ekrany film fabularny na podstawie biografii Betty The Last Goodnight Howarda Bluma z Jennifer Lawrence w roli głównej.

Zainteresowania

Przygody. Biograf Betty Howard Blum: „Nie miewała romansów, tylko przygody”.

„Czy zrobiłabyś to znowu?” – pyta ją Montgomery Hyde 25 lat po wojnie. „Natychmiast!” – odpowiada Betty.

Informacja, której nigdy nie ma w CV

Po wojnie osiada wraz z mężem w jego zamku w Castelnou u stóp francuskich Pirenejów, gdzie prowadzi nudne arystokratyczne życie. Pewnego dnia trafia do niej Hyde, dawny kolega z brytyjskiego wywiadu, i namawia do spisania wspomnień. Rzuca się w swój ostatni burzliwy romans i wyjeżdża z Hyde’em do Irlandii, ale szybko musi wracać do domu. Rak gardła. Próbuje kończyć pamiętnik w szpitalu, na chemioterapii. Nie zdąży.

Umiera 1 grudnia 1963 r. w wieku 53 lat. Charles każe ją pochować w ogrodzie w Castelnou.


O Jeanne

Imię: Jeanne 
Nazwisko: Vertefeuille
Data urodzenia: 23 grudnia 1932 r. 

Zdjęcie

Jeanne Vertefeuille w 1990 r.
Jeanne Vertefeuille w 1990 r.

Starsza pani z podwójnym podbródkiem i wystającymi zębami, w nietwarzowych okularach. Widać nieodłączny golf, nie widać sportowych butów, w których urzędowała w biurze ku oburzeniu niektórych  kolegów i koleżanek. Początkowo nie chciała się zgodzić na tekst i zdjęcie w magazynie „Time”, bo jeszcze nie wszyscy jej krewni wiedzieli, gdzie pracuje. Nora Slatkin, była dyrektor zarządzająca CIA: „Mogę sobie wyobrazić krewnego Jeanne nad śniadaniem, jak otwiera »Time’a« i krzyczy »O Boże, ciocia Jeanne! Myślałem, że była urzędniczką«”.

Referencje 

„Prawdziwa ikona CIA” – Michael J. Morell, pełniący obowiązki dyrektora Centralnej Agencji Wywiadowczej, w komunikacie po śmierci Jeanne Vertefeuille. 

„Zawsze byłaś dla mnie największym wzorem” – młodsza koleżanka z CIA w liście do umierającej Jeanne. 

Rodzina

Brak. Są rodzice, którymi trzeba się opiekować, kiedy się starzeją. Jest podwładna – i najbliższa przyjaciółka z komórki kontrwywiadowczej CIA – Sandra „Sandy” Grimes. Raz na miesiąc chodzą razem do włoskiej restauracji, razem próbują odpowiadać na najtrudniejsze, finałowe pytanie w teleturnieju Jeopardy! Kiedy 80-letnia Jeanne zachoruje na raka, Sandy będzie się nią opiekować, karmić, czytać listy od koleżanek i kolegów. Nie będą tylko rozmawiać o pracy, bo praca jest top secret. 

Edukacja

Historia, University of Connecticut. Kurs sekretarki i wewnętrzne szkolenia CIA.

Metody pracy

Skrupulatnie bada dokumenty, nie lubi teorii spiskowych. Lubi za to zdrowy rozsądek. Bardzo jej się nie podoba, kiedy agencyjne „jastrzębie” widzą wszędzie winę ZSRR – w zamachu na Jana Pawła II („według naszych źródeł i wiedzy o modus operandi KGB Rosjanie nie mieli z tym nic wspólnego”), terroryzmie („KGB finansowała Arafata i wiele organizacji z Trzeciego Świata, ale nie wszystkich terrorystów”).

Sandy: „Gdybym się głośno śmiała przed drzwiami biura Jeanne, wstałaby i trzasnęła drzwiami. Była niemożliwa”.

I jeszcze: „Kiedy wróciła z wakacji, wyciągnęła wszystkie raporty, które opublikowaliśmy pod jej nieobecność. Zamknęła za sobą drzwi. Przeczytała je wszystkie, a było ich naprawdę dużo. W końcu wyszła i powiedziała mi tylko: »Sandy, znalazłam dwie literówki. Popraw je, proszę«”.

Kariera

W 1954 r. po skończeniu college’u zatrudnia się w Centralnej Agencji Wywiadowczej. „Rekruter z CIA, który pojawił się na naszym uniwersytecie, mówił bardzo ogólnie o tym, jak ta praca ma wyglądać, ale dodał, że będzie można dużo podróżować. To właśnie chciałam usłyszeć” – wspomina Jeanne, która marzy o Europie. Agencja zatrudnia kobiety tylko na stanowiskach urzędniczych, więc uczy się pisać na maszynie i stenografować. Trafia na pierwszą placówkę do Francuskiej Afryki Zachodniej. „Nasze wykształcenie i kompetencje językowe nic nie znaczyły. Uczyłam się niemieckiego sześć lat, a francuski znałam ledwo, ledwo” – pisze we wspomnieniowej książce Circle of Treason (której współautorką jest Sandy).

Po kilku latach spędzonych w Afryce ubiega się o pracę w Helsinkach – to jedna z niewielu placówek, która daje kobiecie szansę awansu. Mająca dla ZSRR strategiczne znaczenie Finlandia jest miejscem, w którym „roi się od radzieckich szpiegów”. Jeanne sprawuje pieczę nad REDCAP – bazą wszystkich radzieckich oficjeli w Finlandii. W grudniu 1961 r. w rezydenturze CIA w Helsinkach pojawia się oficer kontrwywiadu KGB Anatolij Michajłowicz Golicyn z żoną i córeczką. Chce uciec na Zachód, trzeba natychmiast zorganizować mu wyjazd. Jeanne w służbowym garbusie pędzi przez ośnieżone miasto na lotnisko z pieniędzmi na bilety dla Golicynów, w pośpiechu przejeżdżając na skróty przez przystanek tramwajowy. To pierwsze i ostatnie wydarzenie w jej karierze, które choć trochę będzie przypominać filmy o Bondzie.

W latach 60. XX w. w Agencji zaczynają się otwierać nowe możliwości kariery dla kobiet – kurs oficerski, choć nie dla oficerów operacyjnych. Jeanne zostaje analityczką – już wkrótce jedną z najlepszych specjalistek od GRU, radzieckiego wywiadu wojskowego.

W 1986 r. dołącza do Centrum Kontrwywiadu CIA, gdzie jest szefową Wydziału Śledczego. Podlegają jej wszystkie śledztwa w sprawie penetracji CIA przez obce wywiady.

Na początku 1991 r., niecałe dwa lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego, prosi, by przed odejściem ze służby mogła się zająć tajemnicą wielkiej wpadki z 1985 r. – kiedy to, jednego po drugim, radzieckie władze aresztowały i skazywały na śmierć amerykańskich agentów w KGB, wywiadzie wojskowym GRU i innych radzieckich instytucjach. Wśród utraconych – i rozstrzelanych – kontaktów jest najwyższy rangą oficer GRU, który przeszedł na stronę wroga, generał major Dmitrij Fiodorowicz Polakow. Współpracował z Agencją przez 20 lat, w Langley twierdzą, że nie brał za to pieniędzy. Może naprawdę obawiał się dominacji ZSRR nad światem?

Tak powstaje Sekcja Śledztw Specjalnych, a Jeanne staje na jej czele. Gdy musi odejść na emeryturę, nadal bierze udział w pracach tej komórki jako kontraktowy pracownik. Współpracuje z CIA do 80. roku życia, kiedy to dalszą pracę uniemożliwia jej choroba.

Największe osiągnięcia

Sekcja Śledztw Specjalnych wykrywa kreta w CIA – Aldricha Amesa, oficera operacyjnego pracującego na „froncie” radzieckim.

KGB bardzo się stara, żeby odwrócić od niego podejrzenia. W styczniu 1986 r. wysyła do CIA listy podpisane przez oficera KGB, „pana X”, jak piszą o nim Jeanne i Sandy w swojej książce. „X” chce współpracować, informuje, że w Agencji jest podsłuch. Amerykanie przekażą mu kilka kopert z pieniędzmi, zanim się zorientują, że to manipulacja KGB. W czerwcu 1988 r. w pociągu do Leningradu oficer kontrwywiadu KGB przekazuje oficerowi CIA kopertę z propozycją współpracy i informacją, że radzieckie straty CIA są wynikiem błędów popełnionych przez jej pracowników. Jeanne i Sandy od razu podejrzewają, że Rosjanin jest podstawiony przez KGB. Niestety, szefowie sekcji radzieckiej uważają inaczej. Zmieniają zdanie dopiero wtedy, gdy prowokator, mimo otrzymania amerykańskiego paszportu i pokaźnej sumy pieniędzy, rezygnuje z ucieczki do USA.

W listopadzie 1989 r. agentka CIA przychodzi do Sandy Grimes z kłopotem – była w odwiedzinach u swojego dobrego kolegi Amesa i zdumiało ją, na jak wysokiej stopie ten żyje. Wraz z nową żoną, kolumbijską dyplomatką, kupili dom w dobrej dzielnicy, wydali duże sumy na jego remont, sprawili sobie jaguara (używanego, ale zawsze). Ames tłumaczy ten nagły napływ gotówki spadkiem, który żona dostała z Kolumbii. W styczniu 1991 r. CIA sprawdza jego finanse – jest to akurat miesiąc, w którym nie miał żadnych ekstrawaganckich wydatków. Ames pozytywnie przechodzi też badanie na wykrywaczu kłamstw.

Sprawa rusza z miejsca dopiero wtedy, gdy powstaje Sekcja Śledztw Specjalnych. Grupka analityków, na czele których staje Jeanne, musi prześwietlić 160 pracowników CIA mających dostęp do informacji o agenturze w ZSRR. Jeanne wymyśla – co wielu w Agencji uważa za dziwną ekstrawagancję – mało biurokratyczną metodę pracy. Najpierw razem z Sandy odchudzają listę o ludzi, którzy w ich mniemaniu są niezdolni do zdrady. Potem przeprowadzają głosowanie nad pozostałymi – każdy pracownik sekcji ma sobie wybrać od pięciu do sześciu nazwisk osób jego zdaniem najbardziej podejrzanych. Na liście Jeanne Ames był czwarty, u Sandy – pierwszy. Wszyscy uczestniczący w głosowaniu wskazują go jednak najczęściej.

Teraz sekcja zabiera się za zbadanie, czy istnieje zbieżność pomiędzy zagranicznymi wyjazdami Amesa a podróżami radzieckich oficerów, którzy mogli odbierać od niego wiadomości. Daty się pokrywają, ale to nie jest rozstrzygający dowód.

Sandy tworzy uwzględniający wszystkie działania Amesa 500-stronicowy dokument, dzięki któremu w sierpniu 1992 r. następuje przełom w śledztwie. Wynika z niego, że regularnie spotykał się z radzieckimi dyplomatami – o czym informował firmę, ale jego raporty były niedokładne i pełne opustek. Po porównaniu sprawozdań o spotkaniach z Sowietami z datami wpłat na konta Amesa okazuje się, że praktycznie po każdym lunchu z radzieckim dyplomatą miał co wpłacić. Nie może się wytłumaczyć z 1,3 mln dolarów (pieniądze dostawał w torbach na zakupy, którymi wymieniał się z radzieckim oficerem).

Jak potem zeznaje w śledztwie, 13 czerwca 1985 r. przekazał KGB nazwiska znanych mu Rosjan współpracujących z CIA i FBI, w tym Polakowa. „Gratulacje, jesteś milionerem” – przekazuje mu kilka miesięcy później centrala w Jaseniewie.

Jeanne i Sandy są przekonane, że to Ames jest zdrajcą. Inne zdanie ma jednak FBI, które zwleka z wszczęciem oficjalnego śledztwa. Ostatecznie do działania skłaniają Biuro kolejne wskazujące na Amesa informacje, do dziś utajnione.

Aldrich Ames zostaje aresztowany w lutym 1994 r. Kiedy się dowiaduje, że przy jego pierwszym przesłuchaniu będzie obecna Jeanne, wyrywa mu się: „O, cholera!”. Czasami podczas przesłuchań Jeanne zapomina, że Ames jest winny zdrady i wdaje się z nim w dyskusje na temat spraw, które razem prowadzili.

Ames przyznaje się, że zasugerował KGB Jeanne jako osobę, na którą można by rzucić podejrzenie o zdradę, by odwrócić uwagę od niego samego. „W pierwszym odruchu chciała przeskoczyć stół i udusić go” – pisze Jeanne (w trzeciej osobie) w Circle of Treason. o swojej reakcji na to wyznanie

Sandy: „Podejrzewałyśmy, że Ames się ucieszył, kiedy się dowiedział, że śledztwo w sprawie kreta w CIA będą prowadzić dwie kobiety. Traktował kobiety lekceważąco (z wyjątkiem swoich żon)”.

Porażki

W zasadzie ich nie ma, choć w Circle of Treason skrupulatnie analizuje każde swoje potknięcie.

Nagrody

Medale od CIA za sprawę Amesa. Jeanne, a w ślad za nią Sandy bojkotują ceremonię ich wręczenia w geście solidarności z kolegami i koleżankami z sekcji, którzy nie dostali odznaczeń.

„The Times They Are A-changin’”: W 2012 r. kobiety stanowią 43% etatowych pracowników CIA i zajmują ponad 40% wyższych stanowisk.

Zainteresowania

Podróże. Przebywając na placówkach, zwiedza całą zachodnią Europę i Afrykę. „Widzieliśmy słonie, daleko i wzdłuż horyzontu, niektóre stały na straży, inne kąpały się albo piły, a potem zamieniały miejscami. To jedno z moich najżywszych i najcenniejszych wspomnień i przez lata fotografie z tego safari dekorowały ściany mojego biura” – pisze o wyprawie do Kamerunu w latach 80.

Informacja, której nigdy nie ma w CV

Umiera w domu opieki 29 grudnia 2012 r. Jest przy niej Sandy: „Zemdlałaby, gdyby wiedziała, że będzie miała nekrolog w »New York Timesie«”.


Korzystałam m.in. z książek The Last Goodnight Howarda Bluma oraz Circle of Treason Jeanne Vertefeuille i Sandry Grimes.

 

Czytaj również:

Tkanie własnej sieci Tkanie własnej sieci
i
ilustracja: Marta Janik
Wiedza i niewiedza

Tkanie własnej sieci

Kathleen Wallace

Czy istnieje jedna recepta na bycie sobą? A może moglibyśmy zacząć myśleć o sobie jak o procesie? Teoria sieciowej jaźni zakłada, że nasza tożsamość jest różnorodna i płynna.

Kim jestem? Wszyscy zadajemy sobie to pytanie, a także inne, podobne. Czy moją tożsamość definiuje to, co mam w genach, czy to, jak mnie wychowano? Czy mogę się zmienić, a jeśli tak – w jakim stopniu? Czy mam tylko jedną tożsamość, czy mogę mieć ich kilka? Zmagamy się z tymi kwestiami już od samego zarania filozofii. Są ważne, bo wpływają na to, w jaki sposób podejmujemy decyzje i jak sami oddziałujemy na świat. Dla Sokratesa zrozumienie samego siebie było wręcz niezbędne, by wiedzieć, jak mamy żyć – w zgodzie ze sobą i w zgodzie z innymi. Całe nasze samostanowienie opiera się na wiedzy o sobie, o innych i o świecie, który nas otacza. To, jak rozumiemy ludzką naturę i samych siebie, jest odzwierciedlone nawet w formach sprawowania władzy. Pytanie „Kim jestem?” ma zatem daleko idące implikacje.

Czytaj dalej