Agrafka, która spina wszystko – rozmowa z Krystyną Zachwatowicz-Wajdą Agrafka, która spina wszystko – rozmowa z Krystyną Zachwatowicz-Wajdą
i
na planie filmu "Ziemia Obiecana", zdjęcie: Renata Pajchel
Opowieści

Agrafka, która spina wszystko – rozmowa z Krystyną Zachwatowicz-Wajdą

Mateusz Demski
Czyta się 9 minut

W „Sprawie Dantona” Przybyszewskiej cenzura zarzuciła Andrzejowi, że zamiast zająć się francuską rewolucją, tworzy aluzje do sytuacji w kraju. Więc na scenie umieściłam tyle francuskich flag, że nikt z cenzury nie miał już wątpliwości, że akcja rozgrywa się w Paryżu. Andrzej twierdził, że dzięki temu nie zdjęli sztuki z afisza – wspomina Krystyna Zachwatowicz-Wajda, mówiąc o ponad 40 latach pracy i życia z Andrzejem Wajdą. W tym roku mija trzecia rocznica jego śmierci, a od 6 kwietnia w Muzeum Narodowym w Krakowie można oglądać poświęconą reżyserowi wystawę. Rozmawia Mateusz Demski.

Na wywiad pani Krystyna Zachwatowicz-Wajda zaprasza mnie do Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie. Jedną ze ścian w kawiarni zdobi wspólne zdjęcie z Andrzejem Wajdą. Dla niej ten budynek jest pełen wspomnień. W 1994 r. razem zbudowali i podarowali to miejsce Krakowowi. Manggha stała się domem dla kolekcji sztuki japońskiej Feliksa Jasieńskiego, a przede wszystkim platformą spotkań międzykulturowych. Miała uczyć otwartości na Innego. W czasie naszego godzinnego spotkania rozmawiamy jednak o tym wszystkim, co wydarzyło się wcześniej. O wspólnych chwilach spędzonych w teatrze

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Szczęściara Szczęściara
i
Kadr z filmu „Niewinni czarodzieje”, na zdj. Krystyna Stypułkowska / Wikimedia Commons
Opowieści

Szczęściara

Kalina Błażejowska

Kalina Błażejowska: Dlaczego zniknęła Pani z ekranu?

Krystyna Stypułkowska-Smith: Może dlatego, że za dobrze zaczęłam? Gdy za pierwszego reżysera ma się Wajdę, łatwiej się zniechęcić, jeśli następny reżyser wybitny nie jest.

Ale pytanie powinno brzmieć nie “dlaczego zniknęłam z ekranu?”, tylko “dlaczego się na nim pojawiłam?”. Bo pojawiłam się przez przypadek.

Czytaj dalej