Podobno szczęście można znaleźć i w nieszczęściu.
Bystry to ja raczej nigdy nie byłem. Zaczęło się to zmieniać, kiedy amputowano mi nogę. Nagle zacząłem lepiej widzieć i rozumieć to, co się wokół mnie dzieje. Mówią, że tak bywa, że to normalne, kiedy człowiek traci jakiś zmysł, inne zaraz się wyostrzają, np. ślepi lepiej słyszą. Ale co ma wspólnego noga, która służy do poruszania się, ze wzrokiem i inteligencją pozwalającymi kojarzyć, co się dzieje na świecie?
Nazywam się António. Kiedy straciłem nogę, straciłem i pracę. Byłem ochroniarzem w banku. Siedziałem tam i udawałem, że pilnuję, ale tak naprawdę nie robiłem ni ch…, tylko spałem z otwartymi oczami. To bardzo dobry patent: niby jesteś przytomny – człowiek z otwartymi oczami musi taki być – ale w rzeczywistości śpisz. Oczywiście bardzo płytkim snem; kiedy ktoś się do ciebie odzywa, natychmiast się budzisz i pytasz: „Tak?”.
Nogę straciłem głupio. Przechodziłem przez ulicę, zamyślony – bo lubię rozmyślać – i nie zauważyłem nadjeżdżającej ciężarówki, która mnie potrąciła. Kierowca uciekł, a ja leżałem rozciągnięty na ziemi, dopóki karetka nie zawiozła mnie na pogotowie, gdzie amputowali mi nogę. Na pogotowiu wszyscy są bardzo zajęci i nie mają czasu na to, by leczyć skomplikowane złamania. Ucięcie jest szybsze i tańsze.
Bank wypłacił mi odszkodowanie i zwolnił z pracy. Widział ktoś kiedy ochroniarza kuternogę?
Miałem dziewczynę. Nazywała się Dajana. Pewnie, że była Mulatką – czy to problem? Jeśli ktoś jest rasistą, niech się wali. Dajana robiła w komputerach. Nie wiem, dlaczego jej się spodobałem – ona świetnie zarabiała, a ja raczej nie miałem grosza przy duszy. Może z powodu mojego ciała atlety i jasnych włosów. (Cholera, w tej opinii czuję smrodek wstecznych przesądów). Pomyślałem, że po utracie nogi na pewno będę wyautowany.
Kiedy obudziłem się po znieczuleniu, zobaczyłem, że przy łóżku stoi Dajana. I trzyma mnie za rękę.
– Amputowali ci nogę – powiedziała. – Ale i tak cię kocham.
Nie popłakałem się ze wzruszenia tylko dlatego, że mężczyzna nigdy nie płacze, jak mawiał mój ojciec jeszcze w czasach, kiedy byłem małym chłopcem.
Ze szpitala pojechaliśmy prosto do niej.
Dajana mieszkała w komfortowym apartamencie. W salonie było pełno komputerów.
– Umiesz używać komputera?
Nie umiałem.
– To cię nauczę – powiedziała.
W krótkim czasie nauczyłem się używać komputerów wszelkiego rodzaju. Z jakiego powodu? Przez amputowaną nogę. Jej chirurgiczne usunięcie sprawiło, że stałem się o wiele inteligentniejszy i choć wydaje się to niewiarygodne, jest to szczera prawda. Niewidomy słyszy lepiej, człowiek okaleczony lepiej myśli.
– Używam tych komputerów, żeby zarabiać – powiedziała Dajana. – Dzięki temu mam mnóstwo kasy.
– Mogę ci pomagać.
– Ale muszę ci się do czegoś przyznać, António.
– Tak? – odezwałem się.
Milczała przez dobrą chwilę. Po czym wyznała:
– Wszystkie pieniądze zarabiam nieuczciwie.
– Nieuczciwie? Jak to?
– Produkuję komputery zombi.
– Co to takiego?
– Tak się nazywa komputery, które zostały zhakowane.
– Nadal nic nie rozumiem.
– Upraszczając sprawę: używam złośliwych programów, robaków, botów, wirusów, trojanów, które po zainstalowaniu na cudzych komputerach pozwalają mi wyjąć lub, używając właściwego słowa, ukraść kody dostępu do skrzynki odbiorczej, rachunków bankowych itd., i zwinąć klientowi kasę.
– Ale nie stosuje się do tego żadnej przemocy?
– Nie, António. I nie krzywdzi się biedaków. Chodź, pokażę ci, jak się instaluje konia trojańskiego.
Wszystkiego nauczyłem się bardzo szybko. To zaleta przejścia amputacji. Człowiek staje się inteligentniejszy. A jeśli ktoś by miał wątpliwości, niech sobie utnie nogę i zobaczy, czy rzeczywiście tak jest.
Ożeniłem się z Dajaną. Mamy synka, ku jej radości – jasnowłosego.
A nasze życie seksualne? Doskonałe. Do seksu nie potrzeba obu nóg. Potrzeba czegoś innego, a to coś ma się w głowie.