Berthe Morisot – malarka życia nowoczesnego Berthe Morisot – malarka życia nowoczesnego
i
fragment obrazu "Balkon", 1868-1869r., Édouard Manet; źródło: Musée d'Orsay (domena publiczna)
Przemyślenia

Berthe Morisot – malarka życia nowoczesnego

Agnieszka Drotkiewicz
Czyta się 9 minut

Bohaterki jej obrazów zagłębiają się w swoich myślach, w lekturze, przeglądają się w lustrze, bardzo często też spoglądają za okno, patrzą na świat z balkonu. W jednym z obrazów – portrecie męża namalowanym w czasie podróży poślubnej do Anglii – Berthe Morisot odwraca role: oto kobieta maluje mężczyznę siedzącego we wnętrzu i oglądającego świat zza firanki – kobietę z dziewczynką stojące na portowym nabrzeżu. O wystawie poświęconej współzałożycielce grupy Impresjonistów pisze Agnieszka Drotkiewicz

„Kobiety, sztuka i władza” – tak nazywa się ścieżka zwiedzania, którą można podążać w paryskim Musée d’Orsay. Została wytyczona przy okazji wystawy Berthe Morisot, francuskiej malarki, współzałożycielki grupy Impresjonistów. Ścieżka prowadzi przez kolekcję stałą, opowiada o artystkach, krytyczkach sztuki, kolekcjonerkach. Ma pozostać w muzeum na stałe i być rozwijana. W ramach tej ścieżki, na poziomie minus jeden, tuż przy wejściu do toalet, obejrzeć można sześciominutowy film Rezultaty feminizmu zrealizowany w wytwórni Gaumonta w 1906 r. przez Alice Guy – pionierkę kina, producentkę filmową i pierwszą kobietę reżyserkę filmową. W Rezultatach feminizmu odwraca ona role społeczne: oto grupa mężczyzn siedzących przy stole, zajmujących się wyrobem kapeluszy; ich pracę nadzoruje kobieta. W kolejnych scenach widzimy kobiety emablujące mężczyzn na parkowych ławkach, rozbierające ich w hotelowych pokojach, przesiadujące w barach, pijące i ignorujące zrozpaczonych mężczyzn, którzy przyprowadzają do nich dzieci. W finałowej scenie zdeterminowani mężczyźni szturmują bar, w którym obecne są tylko kobiety. Razem udaje im się wygnać je z baru, triumfują więc – oto „rezultaty feminizmu”? A może raczej Alice Guy wieszczy w tym filmie dziejową konieczność zmiany ról? Z pewnością pokazuje ona jasno, że dominacja jednej grupy nad drugą krzywdzi obie strony.

Éduard Manet: „Panny Morisot są urocze. Co za niefart, że nie są mężczyznami”

Film Alice Guy jest dobrym kontekstem dla historii życia i twórczości Berthe Morisot. Zarówno jej życie, jak i twórczość pełne były „inspirujących ambiwalencji”, żeby użyć sformułowania wybitnej amerykańskiej badaczki historii sztuki i feministki Lindy Nochlin, zaangażowanej w przygotowywanie tej wystawy. Berthe Morisot urodziła się w 1841 r. w rodzinie zaliczającej się do wielkiej francuskiej burżuazji, dorastała w Paryżu. Jej ojciec, który pracował w wysokiej administracji, z wykształcenia był architektem; ze strony matki jej krewnym był malarz epoki rokoka – Jean-Honoré Fragonard – którego obrazy podziwiała. Jej środowisko rodzinne było otwarte na sztukę i to matka zapisała Berthe oraz jej siostry: Edmę i Yves, na lekcje rysunku, które obok lekcji muzyki były częścią wykształcenia dziewcząt z ich klasy społecznej. Yves wcześnie zrezygnowała z lekcji rysunku, Berthe wraz z Edmą kontynuowały je u kolejnych nauczycieli. Jednym z nich był Joseph Guichard, uczeń Ingresa, który powiedział do ich matki: „Z talentem takim, jakie mają pani córki – zostaną one malarkami. Zdaje sobie pani sprawę z tego, co to znaczy? W waszym środowisku – środowisku wielkiej burżuazji, to będzie rewolucja, niemal katastrofa. Jest pani pewna, że nie przeklnie mnie pani pewnego dnia?”. Kobiety nie mogły wówczas studiować na Akademii Sztuk Pięknych (École des Beaux-Arts w Paryżu otworzyła swoje pracownie dla kobiet dopiero 1897 r.), więc Berthe i Edma kontynuowały prywatnie naukę u Jean-Baptiste Corota, a także uczyły się – jak wielu innych malarzy w tamtych czasach – kopiując dzieła dawnych mistrzów w Luwrze. Tam właśnie, przy sztalugach, Henri Fantin-Latour przedstawił siostry Manetowi w 1868 r. Manet napisał po tym spotkaniu do Latoura: „Masz rację, Panny Morisot są urocze. Co za niefart, że nie są mężczyznami”. Dodał jeszcze, że mimo to mogłyby się przysłużyć rewolucji w malarstwie – gdyby poślubiły malarzy akademików i wprowadziły nieco zamętu w twórczość mężów. „To jednak wymagałoby wielkiego oddania”.

Relacja Berthe Morisot z Éduardem Manetem stanie się jedną z najważniejszych osi jej życia. Kiedy się poznają, ona jest początkującą, ale już profesjonalną malarką, wystawia swoje prace na corocznym Salonie. On jest dandysem, sławnym malarzem owianym aurą skandalu po wystawieniu OlimpiiŚniadania na trawie. Manet stanie się jednym z tych, którzy zainspirują Berthe Morisot do zerwania z akademizmem, a równocześnie – jak twierdzi kuratorka paryskiej wystawy, Sylvie Patry – najprawdopodobniej jego sława skutecznie i na długo odwróci uwagę od talentu Morisot oraz należnego jej miejsca w historii impresjonizmu. On namaluje kilkanaście jej portretów (między innymi sławny Balkon), na każdym podkreślając jej wielką urodę, na żadnym nie pokazując jej przy pracy.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

"Kobieta i dziecko na balkonie", 1872 r., Berthe Morisot; źródło: Ittleson Foundation (domena publiczna)

„Kobieta i dziecko na balkonie”, 1872 r., Berthe Morisot; źródło: Ittleson Foundation (domena publiczna)

Ich twórczość będzie inspirować się nawzajem – u Morisot na płótnie Kobieta i dziecko na balkonie mała dziewczynka odwrócona plecami do widza patrzy na Paryż z balkonu domu na wzgórzu Trocadéro, obok niej stoi jej matka w czarnej sukni. U Maneta w sławnym obrazie Kolej żelazna kobieta z pieskiem na kolanach i książką w ręku patrzy na widza, obok niej dziewczynka patrząca przez pręty balkonu na dworzec kolejowy. Przyjaźń, bliskość, rozmowy, czas spędzany razem przy pozowaniu – wszystko to prowokuje do spekulacji: czy mieli romans? Czy ich historia była historią ukrytej miłości? Éduard Manet miał żonę, Berthe Morisot zaś w 1874 r. wyszła za mąż za… Eugène’a Maneta, brata Éduarda, malarza, żyjącego z odsetek rodzinnego majątku. W tym samym roku Éduard Manet namaluje ostatni jej portret, na którym ona zasłania twarz wachlarzem. Berthe do końca życia podpisuje swoje obrazy nazwiskiem Morisot.

"Kolej żelazna", 1873 r., Édouard Manet; źródło: National Gallery of Art (domena publiczna)

„Kolej żelazna”, 1873 r., Édouard Manet; źródło: National Gallery of Art (domena publiczna)

Melancholia nad kołyską

Do jednego z najsławniejszych obrazów Berthe Morisot należy Kołyska z 1872 r., pokazywana na pierwszej wystawie Impresjonistów w 1874 r. w atelier Nadara przy bulwarze Capucines w Paryżu. Jeśli spojrzymy pobieżnie na ten obraz, nasze oko zarejestruje matkę siedzącą przy dziecku – wydawać się więc może, że malarka jest „piewczynią macierzyństwa”. Sylvie Patry, kuratorka wystawy, w wykładzie wprowadzającym podkreślała jednak, jak bardzo mylne są w przypadku Morisot (i nie tylko w jej przypadku) klisze typu „malarka kobieca”, „delikatna piewczyni domowych pieleszy”, „portrecistka beztroskich zamożnych paryżanek”. Jeśli przyjrzymy się dobrze Kołysce i znamy kontekst jej powstania, zobaczymy ten obraz w zupełnie innym świetle. Kobieta przedstawiona na nim to siostra Berthe – Edma, już nie Morisot, lecz po mężu: Pontillon. Berthe i Edma były bardzo zaprzyjaźnione, wspólnie szturmowały paryski świat sztuki, obie wystawiały na Salonie, ich artystyczna egzystencja była egzystencją publiczną. (Nawiasem mówiąc, jedyny portret Berthe przy pracy namalowany przez innego artystę to ten pędzla Edmy). Małżeństwo zakończyło karierę malarską Edmy, która od tej pory kontynuowała malowanie jedynie w sferze prywatnej, nie wystawiała. Był to wybór życiowy, którego nie potrafiła sobie wyobrazić Berthe. Dla niej malarstwo było powołaniem, sensem życia, jego centrum. Wiedząc, jak trudno jest kobiecie z uprzywilejowanej klasy społecznej połączyć egzystencję profesjonalnej artystki z rolą żony i matki, Berthe Morisot odrzucała kandydatów na męża bardzo długo. Wyszła za mąż dopiero w wieku 33 lat za mężczyznę, o którym wiedziała, że będzie wspierał jej karierę. Urodziła tylko jedno dziecko – córeczkę Julie, „miłość życia Berthe Morisot” – jak pisze jej biografka Dominique Bona. Ale malując Kołyskę, Berthe była jeszcze niezamężna i możemy sobie wyobrazić, że tłem tego obrazu są rozmowy, jakie siostry prowadzą na temat swoich życiowych dróg. Spojrzenie Edmy na obrazie jest smutne, podpierając głowę ręką, powtarza ona gest, którego Berthe Morisot nie mogła nie znać i nie zacytować świadomie – gest ze sławnej litografii Albrechta Dürera Melancholia z 1514 r. Dziecko znajduje się blisko, a jednak jest oddzielone od matki tiulem zawieszonym nad kołyską. Jest w tym obrazie zarazem tęsknota za macierzyństwem, jak i tęsknota za zrealizowaniem swojego powołania na innych polach. Nie wydaje mi się, aby temat ten stracił wiele ze swej aktualności.

„Kołyska”, 1872 r., Berthe Morisot; źródło: Musée d’Orsay (domena publiczna)

Córeczkę Julie, która była jedną z jej ulubionych modelek, Berthe Morisot rzadko malowała w swoim towarzystwie. Dziewczynką na obrazach zajmują się nianie, mamki, kobiety, które pracują. Malarka chętnie portretowała kobiety ze służby domowej – widząc w nich, jak twierdzi Sylvie Patry, rodzaj lustra – oto kobieta aktywna, pracująca, malarka portretuje inne kobiety pracujące. Istnieje naturalnie wiele różnic pomiędzy pracą Morisot – dobrowolną i niezależną od pieniędzy a tą wynikającą z ekonomicznej konieczności pracą służby domowej. Faktem jest jednak, że aktywność uwalniała kobietę z klas uprzywilejowanych z uprzedmiotowienia jako „piękny uśmiech, piękny dekolt”, czyli jako „gadżet mieszczański” (określenie Stéphane’a Guégana).

"Julie ze swoją nianią", 1884 r., Berthe Morisot; żródło: Minneapolis Institute of Art (domena publiczna)

„Julie ze swoją nianią”, 1884 r., Berthe Morisot; żródło: Minneapolis Institute of Art (domena publiczna)

Berthe Morisot była także pionierką portretowania współczesnego ojcostwa – wiele razy malowała swego męża zajmującego się córeczką – obraz w jej czasach bardzo rzadki, żeby nie powiedzieć niespotykany. „Słodko-gorzki” – tak komentuje ten ów obraz dziennik „Le Parisien”, wzdychając nad mniej od żony i brata utalentowanym Eugènem Manetem: „życie jest okrutne”.

Widok z balkonu

Berthe Morisot przeciwstawiła się nie tylko zwyczajom swojej klasy społecznej – stawiając na karierę zawodowej artystki – lecz także przeciwstawiła się akademizmowi. Brała udział w każdej z wystaw Impresjonistów (poza jedną tuż po tym, jak urodziła córkę). Na każdej prezentowała wiele płócien, angażowała się również w organizację wystaw, a nawet wraz z mężem je współfinansowała. Wśród jej przyjaciół byli Edgar Degas, Claude Monet, Pierre-Auguste Renoir, Mary Cassatt. Stéphane Mallarmé był tak bliski jej rodzinie, że po śmierci męża Berthe Morisot wybrała go na prawnego opiekuna swojej córki. Jako kobieta z wielkiej burżuazji nie mogła chodzić nie tylko do kabaretów, ale też kawiarni – to było nie do pomyślenia. Omijały ją więc dysputy Impresjonistów prowadzone w café Guerbois, przyjmowała ich za to na czwartkowych obiadach u siebie w domu. Zamknięcie we wnętrzu, ograniczona mobilność, które były udziałem kobiet z dobrych domów, odbijają się w obrazach Berthe Morisot. Nie rozstawia ona sztalug na dworcach, salach prób baletu, czy w kawiarniach w „godzinie absyntu” jak jej koledzy. Bohaterki jej obrazów zagłębiają się w swoich myślach, w lekturze, przeglądają się w lustrze, bardzo często spoglądają za okno, czy też patrzą na świat z balkonu. W jednym z obrazów – portrecie swojego męża namalowanym w czasie podróży poślubnej do Anglii – Morisot odwraca role: oto ona, kobieta, maluje mężczyznę siedzącego we wnętrzu i oglądającego świat zza firanki – kobietę z dziewczynką stojące na portowym nabrzeżu. 

"Eugene Manet na wyspie Wight", 1875 r., Berthe Morisot; źródło: Musée Marmottan Monet (domena publiczna)

„Eugene Manet na wyspie Wight”, 1875 r., Berthe Morisot; źródło: Musée Marmottan Monet (domena publiczna)

„Pani Berthe Morisot miele płatki kwiatów, aby potem rozrzucić je na płótnie uduchowionymi gestami, rzuconymi jakby przypadkiem” – pisał Charles Ephrussi, krytyk sztuki, który zainspirował Prousta, gdy ten tworzył postać Charlesa Swanna. Rzeczywiście pociągnięcia pędzla Berthe Morisot są szybkie, nerwowe, chwilami zbliżające się do abstrakcji, bardzo nowoczesne. „Lubię tylko to, co jest bardzo nowe – zanotowała Morisot w swoich zeszytach – albo dawnych mistrzów: kocham Luwr”.

Była namiętną czytelniczką, doceniała powieści Zoli, jedną z jej ulubionych książek była Madame Bovary Flauberta. Doceniała też postimpresjonistów, w tym Seurata. Zmarła przedwcześnie – w wieku 54 lat – zaraziła się grypą podczas opieki nad chorą córką. Pochowano ją w grobowcu rodziny Manet i opisano jako „bez zawodu”. Wystawa dzieł Morisot trwająca w d’Orsay (muzeum o największej kolekcji dzieł impresjonistów na świecie) jest pierwszą od czasu jego otwarcia w 1986 r. Poprzednia wystawa obrazów Berthe Morisot we Francji odbyła w się 1941 r. – w stulecie jej urodzin. Obecna wystawa pokazywana była wcześniej w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, gdzie miała podtytuł Woman Impressionist. Wzbudziło to oburzenie: „Kto nazwałby wystawę Claude Monet, mężczyzna impresjonista?”. „Chcemy tego czy nie – Berthe Morisot była kobietą i oznaczało to dla niej stawianie czoła innym problemom niż tym, z którymi borykali się jej koledzy malarze” – skomentowała kuratorka.

„Berthe Morisot z bukietem fiołków”, 1872 r., Édouard Manet; źródło: Musée d’Orsay (domena publiczna)

Berthe Morisot (1841-1895)
18 czerwca – 22 września 2019
Musée d’Orsay, Paryż
kuratorka: Sylvie Patry

 

Czytaj również:

Sztuka, która drażni spojówkę Sztuka, która drażni spojówkę
i
Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska, „Autoportret”, 1930 r.; dzięki uprzejmości spadkobierców; ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie
Doznania

Sztuka, która drażni spojówkę

Libera wybiera, czyli subiektywny poczet polskich artystów
Zbigniew Libera

Podobnie jak wielu innych ważnych i obecnie zapomnianych polskich artystów, których aktywność przypadła na pierwszą połowę XX w., bohaterka dzisiejszego „wyboru” pochodziła z Podola.

Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska, w skrócie M.Ewa albo po prostu Mewa – jak o niej mówiono – urodziła się 5 kwietnia 1895 r. w liczącej nieco ponad 400 mieszkańców wsi Kudryńce nad Zbruczem w powiecie Kamieniec Podolski. Wieś należała do rodziny Koziebrodzkich, a dzierżawił ją ojciec artystki Stanisław Chmielowski, który tak jak jego starszy brat Adam odebrał wykształcenie w Instytucie Politechnicznym i Rolniczo-Leśniczym w Nowej Aleksandrii, jak w owym czasie nazywało się miasto Puławy. Adam Chmielowski, jak słusznie przypuszczacie, to właśnie ów słynny katolicki święty Brat Albert, który stracił nogę w czasie powstania styczniowego, został malarzem, aby ostatecznie w latach 90. XIX w. porzucić sztukę i założyć w Krakowie zgromadzenie albertynów i albertynek, gdzie prowadził działalność na rzecz najuboższych i osamotnionych. Matka Mewy – Maria z Kłopotowskich – również uprawiała malarstwo. Sztuki tej uczyła się w bliżej nieokreślonej pracowni w Paryżu, a także na kursach Adriana Baranieckiego w Krakowie. Nic dziwnego, że rodzinny dom Mewy wypełniony był obrazami nie tylko matki i wuja Adama, ale też zaprzyjaźnionego z rodziną Chmielowskich Stanisława Witkiewicza, który w 1911 r. podarował im kilka swoich pejzaży górskich. Znacznie później, bo w roku 1937, syn sławnego malarza, Witkacy, namalował jej portret, a nawet dedykował dwie ze swoich książek: Szkice estetyczne (1922) i Teatr. Wstęp do teorii Czystej Formy w teatrze (1923). Mewa miała dwóch starszych braci, Teodora i Adama, oraz jednego młodszego – Tadeusza.

Czytaj dalej