Chemia niebieska
i
"Łubin niebieskolistny w Teksasie", Robert Julian Onderdonk, 1915 r./WikiArt (domena publiczna)
Doznania

Chemia niebieska

Szymon Drobniak
Czyta się 10 minut

Niebieski – kolor oczu, nieba i oceanów. Trudno zignorować jego obecność w świecie, choć nie od zawsze był uwzględniany w języku. W sztuce pełni funkcję jednej z barw podstawowych, ale droga do odkrycia idealnego i w miarę przystępnego cenowo błękitnego barwnika wcale nie była prosta. I wszystko wskazuje na to, że jeszcze wiele przed nami.

W 1969 r. Brent Berlin i Paul Kay sformułowali zasady tzw. uniwersalności nazewnictwa kolorów. Ich prace rozpoczęły pasjonującą dyskusję o relatywizmie w kulturowym odbiorze kolorów. Dzięki niej mamy dziś wiele opisanych przykładów względności tego, jak nazywamy kolory i je kategoryzujemy (np. dzieląc odcienie na ciepłe i zimne). Co więcej, okazuje się, że ów relatywizm wpływa również na – zdawać by się mogło dość obiektywne – ludzkie możliwości odróżniania poszczególnych barw od siebie. To, że w języku danej kultury jest możliwe nazywanie kolorów nieznanych innym społecznościom, kolosalnie zwiększa zdolność członków tejże kultury do odróżniania tych barw (postrzeganych gdzie indziej jako niemal identyczne).

Jednym z ciekawszych pomysłów Berlina i Kaya było uporządkowanie kolorów w kolejności, w jakiej ich reprezentacje słowne miałyby pojawiać się w języku. Badacze doszli do wniosku, że słowa opisujące kolory powinny pojawiać się zawsze w określonym porządku. Najuboższe języki wyróżniają leksykalnie jedynie czerń i biel. To w sumie logiczne – przecież kontrast między świat­łem i ciemnością jest jednym z najsilniejszych bodźców zmysłowych, jakie potrafimy zarejestrować. Dodanie trzeciej kategorii kolorystycznej prawie zawsze skutkuje pojawieniem się sło­wa określającego czerwień – barwę postrzeganą przez nasze oczy jako najjaskrawszą. Dalszy rozwój

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Niebiański kamień
i
Sztandar z Ur (strona wojenna), ok. 2600 r. p.n.e.; zdjęcie: domena publiczna
Doznania

Niebiański kamień

Tomasz Wichrowski

Sumeryjska bogini nieba Inanna miała naszyjnik i laskę z lapis-lazuli, a barwnikiem otrzymywanym z tego minerału malowano szaty Madonny. Skała wydobywana w górach Azji Centralnej to opoka wielu kultur.

Zimne, niegościnne pustkowie afgańskiej prowincji Badachszan tworzy siatka skalistych szczytów, poorana zdradliwymi wąwozami. Piętrzy się tu wysokie na 7500 m n.p.m. pasmo górskie Hindukusz, którego nazwa w pełni wyraża nieprzyjazny charakter tego miejsca – w języku paszto Hindu Kusz znaczy „zabójca Hindusów”. Pomimo tak niesprzyjających warunków kopalniane wyrobiska eksploatowane są tu nieprzerwanie od ponad 6 tys. lat. Wydobywa się w nich lapis-lazuli – kamień, który w wielu kulturach stał się atrybutem boskości oraz jednym z pierwszych towarów luksusowych.

Czytaj dalej