Cisza przed burzą, krajobraz po bitwie Cisza przed burzą, krajobraz po bitwie
i
„Poranek na Cape Cod”, 1950 r., Edward Hopper/National Museum of American Art
Doznania

Cisza przed burzą, krajobraz po bitwie

Ewa Borysiewicz
Czyta się 8 minut

„Obraz nie jest […] nigdy jednorodnym obiektem zakonserwowanym w jakimś momencie przeszłości, lecz montażem heterogenicznych czasów; częstokroć nosi w sobie ślady, które odsyłają zarówno do dzieł poprzedzających czas jego powstania, jak i do tych, które powstały później, zaburzając przyczynowo-skutkowy porządek, historyczny ideał temporalnej zgodności przedmiotów” – pisze Filip Lipiński we wstępie do książki o rzeczywistej i wyobrażonej recepcji malarstwa Edwarda Hoppera pt. Hopper wirtualny. Obrazy w pamiętającym spojrzeniu [1]. Omawiana przez Lipińskiego „anachroniczność” – bo to tę właśnie właściwość obrazów tłumaczy historyk sztuki w przytoczonym cytacie – to synteza przeszłości i przyszłości uchwycona na jednej płaszczyźnie płótna.

W konkretnych punktach czasu i przestrzeni, na początku 2020 r. w szwajcarskiej Fondation Beyeler otwarto dwie wystawy. Według kuratora pierwszej z nich, Ulfa Küstera, monograficzna prezentacja olejów, akwarel i rysunków Hoppera miała zniuansować postrzeganie oeuvre amerykańskiego artysty. Założeniem Edward Hopper. A Fresh Look at Landscape było ubogacić wizerunek amerykańskiego malarza, kronikarza wielkomiejskiego ennui, o równie melancholijne i zagadkowe pejzaże. Raphaël Bouvier, komisarz drugiej z wystaw, postanowił rozwinąć jeden z odcieni nastrojów ewokowanych przez Hopperowskie płótna i w Silent Vision – Images of Calm and Quiet przedstawić wybór z kolekcji instytucji ukazujący różne oblicza „ciszy” i „spokoju” w sztuce XX i XXI w.

Pawilon Fondation Beyeler mieści się w Riehen, niedużym mieście pod Bazyleą. Zasadniczą cześć i zaczyn kolekcji tej instytucji (będącej obecnie jednym z najliczniej odwiedzanych muzeów w Szwajcarii) stanowią zbiory Ernsta i Hildy Beyeler, którym przez ponad 50 lat udało się

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Hop w Hoppera Hop w Hoppera
Doznania

Hop w Hoppera

Ania Diduch, Wojtek Wieteska

Między 1941 a 1955 r., Edward Hopper przemierzył Amerykę wzdłuż i wszerz pięciokrotnie. Jednak jego najsłynniejsze i najlepsze obrazy powstawały zawsze w czasie długich tygodni w zaciszu nowojorskiej pracowni-mieszkania. Wiadomo, że podróż po wnętrzu własnej głowy przebiega przyjemniej, jeśli nie jest przymusowo prowadzona ze statycznego punktu, ale o jej jakości decyduje, co w tej głowie mamy w punkcie wyjścia. Jak żyć i tworzyć w czasach przymusowego lock downu zastanawiają się Ania Diduch i Wojtek Wieteska

Edwardzie, idziesz w stronę światła

Wojtek Wieteska: Mieliśmy jechać do Bazylei na wystawę Edwarda Hoppera. Fundacja Beyeler zorganizowała pokaz dedykowany jego pejzażom: A Fresh Look at Landscape. Zamiast tego siedzimy w Warszawie, w jednym punkcie, w jednym mieszkaniu i oglądamy jego obrazy na projektorze i w albumach. Zastanawiam się, czy nie jest to taka sama sytuacja, w jakiej znajdował się sam Hopper.

Czytaj dalej