Czar Twoich kółek Czar Twoich kółek
Doznania

Czar Twoich kółek

Za wcześnie, Fiatku, za wcześnie
Salami Kożerski
Czyta się 22 minut

– Gdy zobaczycie, który z egzaminatorów pana redaktora wywoła, i zacznie ta grupa schodzić, to kolega instruktor od razu podejdzie i powie, że jesteście z Warszawą i że podwieziecie pana egzaminatora na Groble. Jak pan redaktor przejedzie dobrze, to egzamin w kieszeni, nie będzie pan redaktor musiał cofać. Ja lecę na pogrzeb mego profesora, 51 lat, rak płuc. Niech pan redaktor będzie spokojny, już kolega instruktor wszystko załatwi.

Tak powiedział pan wykładowca Czutyński, i znikł w sinej mgle. A obiecywał, że będzie cały czas przy egzaminie!

Zostałem sam na sam z moim małomównym instruktorem. Jest to, jak już wiecie, jeden z przystojniejszych, ale najbardziej milczących ludzi jakich spotkałem w życiu.   Plan był zresztą od dawna precyzyjnie i szczegółowo obmyślany.

Ostatnią godzinę jazdy miałem od 14 do 15-ej. Aby „być na chodzie”, oraz właśnie po to, aby móc podjechać o trzeciej pod Wydział Komunikacji. Mieści się on na pierwszym piętrze, obok Urzędu Stanu Cywilnego (na drzwiach napisy: URODZINY, WYCIĄGI, MAŁŻEŃSTWA, ZGONY). Punktualnie o godzinie 15-ej, na korytarzu egzaminatorzy wywołują z listy stremowanych kandydatów. Każdy z egzaminatorów (dziś jest dwóch) zabiera swoją grupkę i maszeruje z nią na ulicę Na Groblach. Tam odbywa się egzamin z jazdy.

Jest to ulica odludna, więc łatwiej na niej zdawać, niż przejechać z Wydziału Na Groble przez ruchliwe skrzyżowania i przez kawałek miasta. Wiadomo jednak, że jeśli kandydat przejedzie przez miasto, to egzaminator już nie każe mu cofać; to znaczy nie każe, by tyłem skręcił w boczną ulicę i ustawił się równolegle do chodnika, w odległości 10 cm od krawężnika.

Ta próba jazdy tyłem jest postrachem zdających. Kto cofając wjedzie na chodnik, lub choć otrze oponą o krawężnik, zlał. Na tym punkcie egzaminujący są podobno nieubłagani. Wolałem już jechać przez ulice z tramwajami, przez ruchliwe skrzyżowania, niż cofać. Dlatego został uknuty plan podwiezienia egzaminatora.

Piekło to inni – powiedział Sartre! Piekło to cofanie – mówi kandydat na amatorskie prawo jazdy.

Moja grupa opuszcza już budynek Wydziału Komunikacji.

– Jesteśmy z Warszawą, podwieziemy pana inspektora. To jest właśnie pan redaktor…

Było to na pewno najdłuższe przemówienie, jakie pan instruktor wygłosił w życiu. I nawet się nie zaciął.

Plan chwycił. Egzaminator ws

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Czar Twoich kółek Czar Twoich kółek
i
fot. Cyrus S. Moss (ca. 1920)/ Creative Commons
Przemyślenia

Czar Twoich kółek

Zdaniem przyjaciół
Paulinka Rojek

Człowiek, który przemyśliwa o samochodzie, ma przed sobą dwa zagadnienia: CZY kupić samochód, oraz JAKI.

Mnie osobiście podobają się samochody ciemno-niebieskie i kawowe, tych ostatnich jest zresztą bardzo mało, nie wiem dlaczego nie lakieruje się samochodów na ten kolor.

Czytaj dalej