Czarny rekin i boginki morskie Czarny rekin i boginki morskie
Doznania

Czarny rekin i boginki morskie

Henryka Romańska
Czyta się 4 minuty

Boginki morskie o rudych włosach nadal żyją w pobliżu plaż Waimea i Kahuku. Kiedy wiatr się wzmaga i podnosi fale, igrają beztrosko na ich grzbietach, a poczciwe szare rekiny pilnują dziewcząt, pływając dookoła.

Opowiadają starzy mądrzy ludzie, że działo się to wtedy, kiedy Pele, bogini wszystkich wulkanów rozrzuconych po oceanach świata, wyruszyła w długą podróż razem ze swą liczną rodziną. Pele pragnęła bowiem znaleźć taki górski szczyt, na którym mogłaby do woli odpoczywać. Piękna bogini była z natury spokojna i łagodna, ale czasami popadała w gniew.

Pewnego słonecznego dnia przybyła na urocze wyspy i zostawiła tam swych braci i siostry. Zamieszkali oni na wulkanach wyspy Maui i wyspy Hawaii. Pele tymczasem popłynęła do wybrzeży Oahu*, gdzie nie wiadomo dziś, jakie to wydarzenie straszliwe ją rozgniewało. Pod wpływem wypowiedzianego zaklęcia na dnie krateru zabulgotała lawa, i wybuchając ognistymi potokami spływała w dół. Rozszalałe języki płynnej masy z wnętrza ziemi poczęły spływać po stokach góry i wpadać do morza. Ono zaś zawrzało i okryło się wokół Oahu białymi obłokami, które unosiły się powoli w górę, zasłaniając świat coraz bardziej. Niebo stało się szare, bezbarwne. Lecz morze broniło się przed gniewem Pele, było silniejsze od niej i ugasiło lawę, która do niego spływała.

Po długiej walce bogini uznała się za pokonaną i uspokoiła się. Wtedy mlecznobiałe opary rozproszyły się, a widok, jaki ukazał się po ich opadnięciu, był przerażający! Wokoło sterczały nagie poszarpane zbocza góry, potworzyły się rozpadliny, a piasek na plaży zbił się na kamień.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Potem powrócił oczekiwany przez wszystkich spokój i powoli zaczęło się budzić życie na wyspie Oahu. Na plażę, którą łagodnie muskały morskie fale, wychodziły boginki, rozczesywały i suszyły w słońcu swe długie włosy. Najchętniej przebywały w północnej części wyspy między plażą Waimeo a Kahuku. Gdy igrały na grzbietach białych morskich fal, trudno je było odróżnić od piany.

W pobliżu plaży, przy której bawiły się boginki, mieszkał wielki Szary Rekin. Żył w przyjaźni z boginkami o rudych włosach. Czuwał nad ich bezpieczeństwem, gdy zażywały kąpieli. Z wdzięczności za opiekę pokochały go bardzo.

Pewnego dnia w okolicy pojawił się niespodziewanie wielki Czarny Rekin. Był silny i okrutny. Zaczaił się tuż pod powierzchnią wody, i płynąc niespostrzeżenie, czatował na kąpiące się dziewczęta. Jego dzikość i przebiegłość napełniały wszystkich przerażeniem. Kiedy Czarny Rekin dobrze się przyjrzał boginkom, spostrzegł, że kilka z nich było niezwykłej urody, więc postanowił je porwać. Lecz aby móc się zbliżyć, musiał zaskarbić sobie łaski Szarego Rekina. Pewnego dnia zatem podpłynął ku niemu i rzekł przyjaźnie:

– Widzę, że jesteś dobrym stróżem, czuwasz troskliwie nad boginkami. To musi być przyjemna praca.

A podpłynąwszy jeszcze bliżej dodał: – Jeśli się zgodzisz, mogę ci pomagać w pilnowaniu, będziemy czuwać na zmianę. Przez to będziesz mógł sobie trochę wypocząć.

Dobry Szary Rekin nie przypuszczał, że to podstęp; zgodził się na propozycję i odpłynął tam, gdzie spodziewał się znaleźć trochę smakołyków dla swych ulubienic.

Kiedy tylko Szary Rekin zniknął z pola widzenia, Czarny Rekin wziął się pośpiesznie do dzieła. Tego dnia dął silny wiatr i boginki z przyjemnością huśtały się na wysokich grzbietach fal. Aby nie być widzianym, Czarny Rekin dał nura pod wodę, i opływając gromadkę rozbawionych dziewcząt, wynurzył się z przeciwnej strony. Powtarzał ten manewr kilkakrotnie, aż powstał w tym miejscu ogromny wir. Wtedy zawołał wodne boginki, aby się zbliżyły ku niemu. Śliczne istoty, stworzone jakby z morskiej piany, nie przeczuwając niebezpieczeństwa, podpłynęły ku rekinowi i wpadły w zasadzkę. Kilka z nich zaraz zginęło! Lecz jedna, zdjęta śmiertelnym przerażeniem, zaczęła głośno krzyczeć i wzywać pomocy dobrego Szarego Rekina. On usłyszał jej rozpaczliwe wołanie, wrócił pośpiesznie, rozkazał boginkom wyjść na brzeg, a sam ruszył w pościg za czarnym napastnikiem. Gdy go dogonił, wywiązała się straszliwa walka! Trwała ona kilka dni, a morze poczerwieniało od krwi obu zażartych wrogów. Czarny Rekin był silniejszy, kąsał Szarego Rekina i wyrywał mu kawały ciała, ale Szary Rekin był zwinniejszy i wymykał się coraz częściej z zasadzki. Rany bolały go dotkliwie, czuł, że słabnie i nie będzie mógł dalej walczyć. Tylko przebiegły podstęp mógłby mu uratować życie. Udało mu się wreszcie zwabić Czarnego Rekina w samo serce wielkiego wiru w chwili, gdy jego przeciwnikowi wydawało się, że jest już bliski zwycięstwa. Nielitościwy wir, wytworzony przez Czarnego Rekina, wciągnął teraz jego samego w głębiny morskie. Ostatkiem sił Czarny Rekin wypłynął raz jeszcze na powierzchnię morza. Oszołomiony i bezsilny błąkał się po ocea­nie. Wówczas Szary Rekin rzucił się na niego i rozszarpał w kawałki.

Kiedy burza morska wywołana walką rekinów ucichła, fale wyrzuciły na brzeg szczątki Czarnego Rekina, a każda jego cząstka przemieniła się w skałę. Są to właśnie te skały, które sterczą na plażach Waimea i Kahuku.

Wielki Czarny Rekin zginął, ale wywołany przez niego wir istnieje po dzień dzisiejszy i często wciąga w swą toń nieostrożnych pływaków i żeglarzy. Ciała ich po kilku dniach wyrzucają fale na brzeg. Taka to jest śmiertelna zemsta wielkiego rekina – Mao loa.

Boginki morskie o rudych włosach żyją w pobliżu Waimea i Kahuku także w naszych czasach. Kiedy tylko wiatr się wzmaga i podnosi fale, igrają beztrosko na ich grzbietach, a poczciwe szare rekiny pilnują dziewcząt, pływając dookoła.

 

* W skład archipelagu hawajskiego wchodzą następujące wyspy, wymieniając je od południa ku północo-zachodowi: Hawaii, Kahoolawe, Maui, Lanai, Molokai, Oahu, Niihau i Kauai.

 


Opowiadanie pochodzi ze zbioru Raireva. Mity, legendy i podania polinezyjskie, w opracowaniu i tłumaczeniu Henryki Romańskiej, który ukazał się nakładem Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego we Wrocławiu w 1972 r.

 

Czytaj również:

Na początku był koralowiec Na początku był koralowiec
i
zdjęcie: Lechosław Kwiatkowski
Ziemia

Na początku był koralowiec

Miłada Jędrysik, Katarzyna Sroczyńska

O tradycji, która uczy, jak przyciągnąć do siebie przez ocean wyspę, stać się równym rybom i zadbać o równowagę w świecie żyjących istot, z Hawajczykiem Joshuą Lanakilą Mangauilem rozmawiają Miłada Jędrysik i Katarzyna Sroczyńska.

Jeździsz po świecie, propagując wiedzę o hawajskiej kulturze. Przekazali Ci ją rodzice i dziadkowie? A może zafascynowała Cię, kiedy już byłeś dorosły?

Czytaj dalej