Dobrze że zasnąłem. Tuż po dziewiątej kiedy wiertła
zaczęły swoje monotonne przeszukiwanie.
Przespałem cały dzień. Jakbym leżał pod wodą.
Nie śniło mi się nic konkretnego. Nie dałoby się z tego
nic odłożyć. Obudziłem się gdy słońce było nisko.
Włączyłem telewizor i zamknąłem się w łazience
żeby stamtąd słuchać podniesionych głosów.
Codziennie są nowe zniszczenia aż dziw że w tym
wszystkim ludziom jeszcze chce się krzyczeć..
Komentarz autora:
Masz już dość? Nie wiesz, co zrobić? Czujesz, że nic nie zależy od Ciebie? Że sprawy idą w niedobrym kierunku, a Ty na nic nie masz wpływu? Nikt Cię nie słucha, za to Ty musisz słuchać tego, czego wolałbyś nie słyszeć? Zapewniam Cię: poeta ma tak samo.