
Kim był bohater wystawy przygotowanej przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej? W latach międzywojennych odpowiedź brzmiała: to Henryk Streng, malarz ze Lwowa, jeden z najciekawszych artystów nowoczesnych II RP. W czasie okupacji stał się przede wszystkim Żydem ukrywającym się dosłownie za szafą. Wyszedł z tej kryjówki jako Marek Włodarski, uciekinier, potem więzień obozu koncentracyjnego, a jeszcze później, już po wojnie, twórca, który znalazł się na linii frontu w konflikcie artystycznej nowoczesności z socrealizmem.
Powiedzieć, że Streng/Włodarski to artysta zupełnie zapomniany, byłoby przesadą – taką samą, jak upierać się, że to postać znana. Tak się dziwnie złożyło, że od 1945 r. aż do dziś nie odbyła się ani jedna przekrojowa prezentacja jego twórczości. Przygotowana przez MSN i zamknięta w lockdownie wystawa nadrabia tę zaległość, ale nie jest klasyczną historyczno-sztuczną monografią. To raczej opowieść, której Streng/Włodarski jest protagonistą. Idąc śladem bohatera, nie tylko wracamy do jego twórczości, ale trafiamy na obszar wielowymiarowego pogranicza. To terytorium, na którym przenikają się różne kierunki artystyczne, kultury i tożsamości. Jesteśmy na pograniczu epok, w miejscu, w którym ścierają się filozofie polityczne, tyranie i totalitaryzmy, a nowoczesność ma niejedno oblicze i nigdy nie jest do końca taka, jaka na pierwszy rzut oka się wydaje.
Obyś żył w ciekawych czasach!
Henryk Streng należał do pokolenia, na które los do spółki z historią rzucił tę klątwę ciekawych czasów. Urodził się w 1903 r. w Cesarstwie Austro-Węgierskim, młodość spędził w II RP, ostatnie lata w Polsce Ludowej za żelazną kurtyną. Z artystycznego punktu widzenia zdarzyło mu się żyć w jednym z najbardziej ekscytujących momentów w historii sztuki europejskiej, jakim była modernistyczna rewolucja I połowy XX w. Zarazem, jako polski Żyd ze Lwowa, znalazł się w miejscu i czasie, w którym