Czy lalki lubią banany?
i
"Lalki: teatr, film, polityka, widok wystawy, Zachęta", fot. Daniel Rumiancew
Przemyślenia

Czy lalki lubią banany?

Spotkanie z zombie
Stach Szabłowski
Czyta się 8 minut

Zachęta pokazuje lalki. Są niesamowite – we freudowskim sensie. W artystycznym również; wiele z nich to wybitne dzieła sztuki nowoczesnej. Pytanie tylko, czy jest czas na zabawę starymi lalkami, kiedy w sztuce trzeba jeść świeże banany?

Banany są polityczne, konsumpcja bananów – i nie tylko – jest polityczna. Polityczny jest seks i oczywiście polityczna jest sztuka, nie mówiąc o jej instytucjach. Te dopiero są upolitycznione! A lalki? W tym właśnie rzecz: lalki również są uwikłane w politykę, a także w awangardę, historię, psychoanalizę, cielesność, duchowość. Lalki zamieszane są w najrozmaitsze sprawki. Zabawa nimi to nie zabawa, w każdym razie nie jest niewinną igraszką. Można zatem odłożyć na chwilę banana i iść na wystawę o lalkach bez wyrzutów sumienia. Wystawa jest fantastyczna, ale to nie są fantazje, w które ucieknie się przed rzeczywistością. Lalki są na to zbyt realne.

*

Na wystawie Lalki: teatr, film, polityka człowiek jest w mniejszości. Przewagę liczebną mają lalki, kukły, marionety. Kuratorka Joanna Kordjak zebrała ich dobrą setkę i zgromadziła wszystkie w jednej sali. Widz wchodzi w tłum postaci, nieruchomych, ale wyglądających tak, jakby w każdej chwili mogły się poruszyć.

Czym różnią się lalki od rzeźb? Wiele z kukieł, któ

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Czy banany wystarczą?
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Opowieści

Czy banany wystarczą?

Tomasz Wiśniewski

Wydaje się, że nie, obraźliwe treści są bowiem zbyt wszechobecne, nie tylko jeśli idzie o muzea i galerie, ale także o zwykłą codzienną rzeczywistość. Zepsucie czai się na rogu każdej ulicy, a nawet za drzwiami lodówki.

Kiedy tylko jako społeczeństwo uporamy się z bananami, powinniśmy wziąć się za ogórki, marchewki, cukinię czy kabanosa. W dalszej kolejności należy wyeliminować krany, klamki w drzwiach, długopisy oraz ołówki, wziąć się za dzidy, za strzały z łuku, za wieże kościelne, za wieże ciśnień, za minarety i zigguraty, za wszelkie formy strzeliste i wulgarne.

Czytaj dalej