
Pewnego dnia chciałem wyjść z domu. Znalazłem kalendarz i adresownik, włożyłem je do tylnej lewej kieszeni w spodniach. Z przodu po lewej umieściłem notes i ołówek. Do paska przyczepiłem aparat fotograficzny z drogą baterią zapasową. Do przedniej prawej kieszeni schowałem telefon i czystą chusteczkę. Spakowałem też lampki do roweru i czapkę, na wypadek, gdyby wieczorem się ochłodziło, i ciekawą książkę, gdyby przyszło mi gdzieś czekać. Wystawiłem rękę przez okno, żeby oszacować temperaturę i wybrać kurtkę, która umożliwiłaby mi wyrównanie różnicy między ciepłotą ciała a temperaturą powietrza. Idealna kurtka to taka, której w ogóle się na sobie nie czuje,