Działoszyce
i
„Cmentarz żydowski”, Jacob van Ruisdael, ok. 1657 r. / Detroit Institute of Arts (domena publiczna)
Doznania

Działoszyce

Paweł Heszen
Czyta się 14 minut

Marcie mojej…

Przybycie Nieznajomego do Działoszyc poprzedziło kilka zdarzeń. Mianowicie dr Kruger przewrócił się na działoszyckim deptaku zwanym promenadą. Kilkanaście minut później koroner stwierdził zgon. Było to około południa. Srebrna blacha pokrywająca dach kościoła odbijała słońce, oślepiając Żydów na Rynku. Deptak działoszycki to kilkaset metrów kamiennego bruku dzielące synagogę od kościoła na wzgórzu. Kilka dni później chłopcy bawiący się w chowanego odkryli pod nim podkop łączący ze sobą te dwie budowle. Znaleźli w nim srebrną menorę oraz egzemplarz Wielkiej Księgi Kabały z 1865 r. Oprawiona w skórę była w doskonałym stanie.

Przez pewien czas chłopcy trzymali w sekrecie fakt odkrycia podkopu. Jednakże któregoś dnia jeden z nich zniknął bez śladu. Wówczas pozostali zdradzili tajemnicę. Przy poszukiwaniach okazało się, że podkop ma kilka bocznych odnóg. W jednej z nich strażacy z pochodniami po wielu godzinach poszukiwań odnaleźli wycieńczonego, oszalałego ze strachu chłopca. Nim doszedł do siebie, bezwiednie wyszeptał: „nieznajomy…”

Wówczas majaczenie przypisano stanowi psychicznemu chłopca i szybko o nim zapomniano. Natomiast srebrną menorę oraz egzemplarz Wielkiej Księgi Kabały zdeponowano u wdowy Simone, cieszącej się nadzwyczajnym zaufaniem społeczności Działoszyc. Obecnie oba te artefakty znajdują się w miejskim muzeum.

Madame Simone była pulchną kobietą o niebieskich oczach i blond włosach. Ubierała się z wyszukaną elegancją, wybierała coraz to nowsze, sprowadzane z Paryża zestawy ubiorów.

Pewnego dnia – mógł to być wtorek – zatrzymał się przy niej sir Albert Spencer, przyklęknął na jedno kolano i powiedział:

– Madame Simone! Od dawna nosiłem się z zamiarem wyznania pani mojej miłości, jednakże dopiero dziś odważam się to uczynić, jednocześnie prosząc o rękę najpiękniejszej i najzacniejszej kobiety w naszym mieście.

Żydzi na Rynku kiwali się i mamrotali tajemnicze zaklęcia, chyba przeczuwając to,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

…i Tanatos
i
„Thanatos”, Jacek Malczewski, 1911 r. / Muzeum Narodowe w Poznaniu
Doznania

…i Tanatos

Viktor E. Frankl

Wśród spraw, które zdają się odbierać ludzkiemu życiu sens, jest nie tylko cierpienie, ale także śmierć. Nigdy nie przestanę powtarzać, że jedynym przejściowym aspektem życia jest nasz potencjał, który z chwilą swego urzeczywistnienia staje się faktem; jako taki podlega wówczas ocaleniu i przeniesieniu w przeszłość, gdzie jest przechowywany i chroniony od wszelkiej przejściowości. W przeszłości bowiem nic nie jest bezpowrotnie utracone, lecz wszystko zostaje zachowane w sposób nieodwołalny.

Tak więc przejściowość naszej egzystencji w żaden sposób nie czyni jej bezsensowną; przeciwnie, składa się na naszą odpowiedzialność, jako że wszystko obraca się wokół uświadomienia sobie naszych w swej istocie przejściowych możliwości. Człowiek nieustannie dokonuje wyborów w zakresie jawiących mu się niezliczonych potencjałów; które z nich będą skazane na niebyt, a które uda się urzeczywistnić? Który wybór zostanie przekuty na fakt, na zawsze i na wieczność, stając się nieśmiertelnym „śladem stopy na piasku czasu”? W każdej chwili jesteśmy zmuszeni decydować, na dobre i na złe, co stanie się pomnikiem naszej egzystencji.

Czytaj dalej