Dziewczyny kontra dinozaury Dziewczyny kontra dinozaury
Przemyślenia

Dziewczyny kontra dinozaury

Łukasz Chmielewski
Czyta się 3 minuty

Halloween. Nastolatka budzi się z koszmaru, w którym diabeł zabił jej młodszą siostrę. Rozwożąc rowerem poranne gazety z trzema rówieśniczkami na trasie spotyka mnóstwo dziwnych postaci od wilkołaka, przez kosmitów, aż po pterodaktyle. Świat, jaki znały, musiał się skończyć… Seria Paper Girls zapowiada się świetnie. Pierwszy tom ma głównie charakter ekspozycyjny, poznajemy świat i bohaterów. Pełna zwrotów akcji fabuła skonstruowana jest jednak tak, żeby więcej było niewiadome. Czytelnik wie dwie rzeczy: w mieście pojawili się kosmici lub przybysze z przyszłości, a dziewczyny, które roznoszą gazety, odegrają kluczową rolę w intrydze. I to wystarczy, żeby chcieć więcej.

Brian K. Vaughan jest scenarzystą najgłośniejszych serii ostatnich lat – to on napisał Y – Ostatni z mężczyzn (postapokalipsa, w której nagle giną wszyscy mężczyźni na świecie z wyjątkiem Yoricka i jego samca kapucynki) i Sagę (spaceoperowy dramat o zakazanej miłości żołnierzy przeciwnych armii). Pierwszy tom Paper Girls potwierdza jego klasę.

Fragment komiksu "Paper Girls"
Fragment komiksu „Paper Girls”

Vaughan wywala do góry nogami klisze i schematy narracyjne, żeby stworzyć nową jakość. Czerpie z tradycji kina przygodowego dla nastolatków, ale kluczowe role obsadza wyłącznie dziewczynami. Każda jest inna, choć łączy je doświadczenie odrzucenia przez własne środowisko. Dziewczyny zdają się nad wiek dorosłe (także wizualnie), przeklinają, palą i nie boją się brać spraw w swoje ręce. Poznajemy je, gdy o świcie rozwożą gazety, a wyglądają przy tym jak komando, z którym lepiej nie zadzierać. Takie przedstawienia były zarezerwowane – do niedawna – wyłącznie dla chłopców i mężczyzn. Takie silne i niezależne dziewczyny będą mogły uratować świat. Polski wydawca pozostawił oryginalny, anglojęzyczny tytuł Paper Girls, który jest sfeminizowaną wersją angielskiego słowa paperboy oznaczającego gazeciarza (chłopca, który rozwozi i sprzedaje prasę). Już sam tytuł jest więc symboliczny i zapowiada nowe.

Fabuła przypomina sci-fi rodem z powieści groszowych i klasyki gatunku (dinozaury, maszyna do podróży w czasie, obcy z innej planetu lub czasu), ale dodano do nich elementy współczesności. Akcję komiksu umiejscowiono gdzieś na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, a miniaturowe urządzenia z logo w postaci charakterystycznie ugryzionego jabłka nadają fabule nowej jakości, bo sugerują, że (quasi)rzeczywistość czytelnika jest przyszłością bohaterów. Ten prosty zabieg nadaje wydarzeniom tajemniczości i głębi. Rośnie też ciekawość, bo nie wiadomo, co z tego wyniknie. A Vaughan potrafi dawkować napięcie i emocje, wprowadzając nowe wątki i wolty fabularne.

Fragment komiksu "Paper Girls"
Fragment komiksu „Paper Girls”
Fragment komiksu "Paper Girls"
Fragment komiksu „Paper Girls”

Kapitalnie wypada też warstwa graficzna komiksu. Cliff Chiang znany jest w Polsce dzięki publikacji sześciotomowej sagi o Wonder Woman (według scenariusza Briana Azzarello). W Paper Girls jego rysunki są jeszcze swobodniejsze i świetnie pasują do historii. Kreska jest realistyczna, nieco uproszczona, przez co zostaje zachowana równowaga, pozwalająca jednocześnie na weryzm i dystans. Chiang dobrze czuje komiks, potrafi opowiadać obrazem i dynamizować plansze umiejętnym kadrowaniem. W efekcie rysunki bardzo płynnie prowadzą fabułę, a całość czyta się z wypiekami na twarz. Nie tylko dla tych, którzy cenią sobie współczesne seriale z wyższej półki. 

Czytaj również:

Bohaterowie postprawdy Bohaterowie postprawdy
i
Fot. materiały prasowe
Przemyślenia

Bohaterowie postprawdy

300 to legendarny już komiks Franka Millera i Lynn Varley, którego fabuła opowiada o bitwie pod Termopilami. Mimo prawie dwóch dekad od premiery dzieło nic nie utraciło ze swojej drapieżności i świeżości.

300 ciągle rzuca na kolana klimatem opowieści i genialną warstwą wizualną. Miller i Varley przez lata byli parą prywatnie i zawodowo – on pisał i rysował, ona kolorowała. Ten komiks jest majstersztykiem obojga. On rysuje ekspresyjnie, wręcz brutalnie, ona genialnie podkreśla stonowanymi kolorami jego rysunki, wydobywając z nich dramaturgię i surowe piękno. Docenili to krytycy i czytelnicy. Sprzedaż przekroczyła 100 tys. egzemplarzy. Album trzykrotnie dostał Nagrodę Eisnera, najważniejsze wyróżnienie w branży komiksowej w USA.

Czytaj dalej