Gdy nieba nie można odróżnić od ziemi – rozmowa z Hlynurem Pálmasonem Gdy nieba nie można odróżnić od ziemi – rozmowa z Hlynurem Pálmasonem
Opowieści

Gdy nieba nie można odróżnić od ziemi – rozmowa z Hlynurem Pálmasonem

Mateusz Demski
Czyta się 10 minut

Kinu zawsze oddaję część swojego życia, w moich filmach wciąż przesuwam granice prywatności, odsłaniam się, wchodzę w sytuacje intymne, które wymagają ode mnie szczerości i otwartości. Ale zarazem nigdy nie chciałem kreślić na ekranie autobiografii rozumianej dosłownie. W Białym, białym dniu głównie chodziło o powrót tam, skąd pochodzę – mówi Hlynur Pálmason, reżyser, malarz, rzeźbiarz, twórca instalacji i autor niezwykłych cykli fotograficznych dokumentujących islandzkie życie.

W 2017 roku zadebiutował filmem Zimowi bracia, który spotkał się z gorącym przyjęciem na festiwalach w Locarno, Toronto, a także na bydgoskiej edycji Camerimage. Drugi film Pálmasona Biały, biały dzień został w 2019 roku nagrodzony przez jury canneńskiego Tygodnia Krytyki.

Mateusz Demski: Islandzkie powiedzenie mówi: „W biały, biały dzień, gdy nieba nie można odróżnić od ziemi, zmarli mogą mówić do tych, którzy wciąż żyją”. Od tego właśnie się zaczęło?

Hlynur Pálmason: Szczerze mówiąc, ta sentencja przyszła do mnie już po rozpoczęciu zdjęć do filmu, wcześniej w ogóle o niej nie słyszałem. Wszystko zaczęło się tak naprawdę od kilku fotografii, które wykonałem przed kilkunastoma laty w trakcie zamieci śnieżnej. To zapoczątkowało mój autorski cykl fotograficzny pod tytułem Biały dzień, prezentujący serię zagad

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Czarny książę – rozmowa z Markusem Schleinzerem Czarny książę – rozmowa z Markusem Schleinzerem
i
Kadr z filmu "Angelo"
Opowieści

Czarny książę – rozmowa z Markusem Schleinzerem

Mateusz Demski

W protokole ślubnym napisał: „nazywam się Angelo Soliman i nie jestem niewolnikiem”. Niektórzy historycy twierdzą, że Angelo był pierwszym przypadkiem udanej emancypacji lub asymilacji kulturowej. Że był pierwszym czarnoskórym, który w XVIII w. osiągnął tak spektakularny sukces, bo został wybrany na wielkiego mistrza loży masońskiej, której członkiem był m.in. Wolfgang Amadeusz Mozart. Inni widzą w nim ofiarę tamtych czasów. Człowieka ograbionego ze swojej kultury, który nigdy nie zaznał pełni szczęścia czy wolności.

Mateusz Demski: Po ośmiu latach od swojego głośnego debiutu powracasz z filmem osadzonym w realiach XVIII-wiecznej Austrii i monarchii Habsburgów. Skąd wziął się ten pomysł?

Czytaj dalej