Felieton o najmądrzejszym zwierzęciu oceanów (i nie tylko) napisał dla „Przekroju” Mikołaj Golachowski.
Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu w moim życiu zaroiło się od ośmiornic. A przynajmniej od myśli o tych głowonogach. Choć z tego, co pamiętam, miałem z nimi osobisty kontakt tylko raz, gdy wiele lat temu jedna złapała mnie za płetwę. Nie wiem, czy chciała mnie bohatersko pożreć (była ze trzy razy od tej płetwy mniejsza, że o reszcie mnie nie wspomnę) – czy zaprosić do zbadania swojej norki, czy po prostu sprawdzić, z czego płetwa jest zrobiona, ale miałem poczucie, że kontakt został nawiązany i to nie przeze mnie. Oczywiście wolałbym przemilczeć te kilka spotkań natury kulinarnej, też sprzed wielu lat, bo ciągle się ich wstydzę. Jednak głupio jest zjadać kogoś potencjalnie mądrzejszego od siebie, czy właściwie w ogóle kogokolwiek.
O niezwykłej inteligencji